PolskaJarosław Kaczyński: coraz bardziej gęstnieje atmosfera wokół pana Cimoszewicza

Jarosław Kaczyński: coraz bardziej gęstnieje atmosfera wokół pana Cimoszewicza

Coraz bardziej gęstnieje atmosfera wokół pana Cimoszewicza, coraz bardziej jakby prawda wychodzi na jaw, coraz bardziej ten stworzony przez media obraz człowieka „czystych rąk” jest jakoś, powiedzmy sobie, zakłócony - powiedział Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia".

05.09.2005 | aktual.: 05.09.2005 10:15

Sygnały Dnia: Dziś naszym gościem jest lider Prawa i Sprawiedliwości, pan Jarosław Kaczyński. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Jarosław Kaczyński: Dzień dobry.

Sygnały Dnia: Panie prezesie, dwadzieścia dni do wyborów, a tymczasem pan domaga się odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście z Platformą Obywatelską można Polskę przebudować.

Jarosław Kaczyński: Uzyskaliśmy wczoraj, przedwczoraj informację dość z naszego punktu widzenia i sądzę, że to jest z punktu widzenia także wielu innych bulwersującą, mianowicie okazuje się, że polityk Platformy Obywatelskiej jest jednocześnie doradcą pana Barcikowskiego, szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. I ja chciałem powiedzieć tyle – my nie zgadzamy się na taką sytuację, którą można porównać z tą, która swego czasu miała miejsce, tylko w innej sferze życia. Otóż AWS był w Sojuszu z Unią Demokratyczną, ale jednocześnie Unia Demokratyczna w telewizji, w Radzie Radiofonii i Telewizji była w sojuszu z SLD. Otóż my się – jeszcze raz powtarzam – nie zgadzamy na to, żeby być w Sojuszu z Platformą Obywatelską, ale w służbach specjalnych Platforma Obywatelska ma być też w Sojuszu z SLD, no bo pan Barcikowski jest przecież w oczywisty sposób przedstawicielem SLD i trudno sądzić, żeby jego doradcy to byli ludzie, którzy są tam zupełnie przypadkowo. To dla nas jest rzecz niesłychanie istotna z tego
względu, że sprawa służb specjalnych to jest jedna z podstawowych spraw, które trzeba załatwić, jeżeli polskie państwo ma być naprawdę przebudowane, jeżeli różnego rodzaju patologiczne, więcej – skrajnie patologiczne mechanizmy naszego życia publicznego, ale także i gospodarczego mają być zlikwidowane. Stąd to publicznie zadane pytanie i stąd wielka waga, jaką do tej kwestii przywiązujemy.

Sygnały Dnia: Musimy wiedzieć, jakie są związki między Platformą a służbami specjalnymi? To pan ma na myśli?

Jarosław Kaczyński: Nie, poprzedziło to pytanie złożenie przeze mnie bardzo wyraźnej deklaracji, że my tego sojuszu chcemy i że ten sojusz musi powstać.

Sygnały Dnia: A czy nie wystarczą panu za odpowiedź słowa Jana Rokity, że nikt niczego nie będzie wyjaśniał, bo tu nie ma niczego do wyjaśniania?

Jarosław Kaczyński: No nie, nie wystarczą. To są słowa, które, powiedzmy sobie, tylko nasuwają kolejne pytania, tak bym to określił. Ja nie chcę prowadzić tego sporu publicznie, nie będę w ten sposób odpowiadał, ale sprawa jest z całą pewnością. I jeśli ktoś sądzi, że my przejdziemy nad tym do porządku dziennego, to się głęboko myli. Po prostu jeśli zachowamy te układy (a my o nich wiemy troszkę więcej, ja nie chcę tej wiedzy tutaj przekazywać, ale wiemy i Jan Rokita powinien o tym pamiętać), to Polska będzie po staremu taka jaka jest. A my naprawdę chcemy Polskę zmienić i po to idziemy do tych wyborów.

Sygnały Dnia: Swoją drogą Anna Jarucka, czyli autorka całej tej afery związanej z oświadczeniami majątkowymi Włodzimierza Cimoszewicza (jak pan prezes wie, jest wezwana przez prokuraturę), do „Rzeczpospolitej” przysłał jej mąż e-mail z następującą treścią: Czekamy aż prokuratura roześle za Anką list gończy, wyda nakaz tymczasowego aresztowania albo chociaż zatrzymania”. I co pan na to?

Jarosław Kaczyński: Ja bym nie chciał się w tą sprawę wdawać. Dzisiaj we „Wprost”, już sobie je kupiłem, mimo że wczesny ranek, kiedy wychodziłem z domu, było jeszcze, po prostu dlatego, że dowiedziałem się, że jest tutaj artykuł o kolejnych aspektach żywota pana Cimoszewicza. One są dużo bardziej interesujące niż losy pani Jaruckiej. Otóż okazało się, że pan Cimoszewicz ma wynajęty od nadleśnictwa dom, to jest duży dom, 218 metrów, w samym środku Puszczy Białowieskiej i płaci za to 404 złote miesięcznie. To jest 218 metrów domu, ćwierć hektara lasu, jakieś jeszcze tam zabudowania. Jeśli wierzyć „Wprost”, to zanim wynajęto to panu Cimoszewiczowi, to nadleśnictwo zainwestowało w to przeszło 80 tysięcy złotych. O ile mi wiadomo, to pan Cimoszewicz tego też nie umieszczał w swoich oświadczeniach majątkowych. To trzeba jeszcze sprawdzić, ale takie tutaj są sugestie. Poza tym ja raz czy dwa razy nawet sprawdzałem to oświadczenie i nie przypominam sobie czegoś takiego. A majątek państwowy, który jest w ręku
posła powinien być tam wykazany. No, powiedzmy sobie, komplikuje się sprawa pana Cimoszewicza i mamy coraz więcej przesłanek, żeby sądzić, że to tym się powinna zainteresować także prokuratura. Może wtedy łatwiej byłoby też ocenić sprawę pani Jaruckiej. Tyle mogę w tej kwestii powiedzieć. Coraz bardziej gęstnieje atmosfera wokół pana Cimoszewicza, coraz bardziej jakby prawda wychodzi na jaw, coraz bardziej ten stworzony przez media obraz człowieka „czystych rąk” jest jakoś, powiedzmy sobie, zakłócony.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)