Jarosław Kaczyński chce ich złamać. Jest riposta szefa branży deweloperów
- Zyski deweloperów są niższe od tych osiąganych aktualnie przez Orlen. Licząc od 2016 roku, to my deweloperzy wybudowaliśmy mieszkania dla 700 tys. rodzin, wobec 1,8 tys. lokali ukończonych w programie Mieszkanie Plus. Nie ma układu - tak na przemówienie Jarosława Kaczyńskiego odpowiada Konrad Płochocki, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
27.06.2022 16:58
Na spotkaniu z sympatykami partii Prawo i Sprawiedliwość z Inowrocławiu Jarosław Kaczyński mówił o potrzebie "złamania układu deweloperów". - Nie udało się doprowadzić do tego, by budować tanie mieszkania na wielką skalę - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zasugerował, że ceny mieszkań są nieuczciwe, a marże deweloperów poza granicami przyzwoitości. Według prezesa partii Prawo i Sprawiedliwość układ powstał na początku lat 90. i do dziś blokuje budowę tanich mieszkań. - Jeśliby powstały mechanizmy budowania dużej liczby tych tanich mieszkań, to oczywiście ceny tamtych też by musiały gwałtownie spaść, czyli ten złoty interes by się skończył - stwierdził polityk.
Do tych słów odniósł się Konrad Płochocki, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich, który w rozmowie z WP wskazuje, że główne powody rosnących cen to wzrost kosztów działek, materiałów budowlanych i robocizny. Do wzrostu cen ziemi dołożyło się zablokowanie przez rządzących obrotu ziemią rolną w 2016 roku (nabywcą gruntu może być tylko rolnik) czy wstrzymanie sprzedaży ziemi należącej spółek Skarbu Państwa, bo miała przydać się pod Mieszkanie Plus.
"Złoty interes". To ile zarabia deweloper?
- Ile realnie zysku w kieszeni zatrzymuje deweloper? Rentowność, zwrot na aktywach branży deweloperskiej jest niższa niż branży paliwowej - mówi Płochocki, powołując się na publikowany wobec spółek giełdowych wskaźnik rentowności aktywów - ROA. Mówi on o zdolności firmy do generowania zysku netto z zaangażowanych aktywów. - Deweloperzy osiągają rentowność 5,54 proc., podczas gdy dla Orlenu ten sam wskaźnik wynosi 9,79 proc. - dodaje, komentując słowa prezesa o "złotym interesie" swojej branży. Lepszy od budowlańców wskaźnik rentowności ma także branża operatorów telekomunikacyjnych (6,7 proc. zysku z zaangażowanych aktywów).
- Średnia marża brutto dewelopera w kraju od wielu lat wynosi około 20 procent. Jest to mylone z czystym zyskiem, jaki wypracowują firmy. U nas marża dotyczy projektów, które trwają 5 lat. Tyle czasu mija od powzięcia zamiaru budowy, przez uzyskanie pozwoleń do czasu zakończenia sprzedaży. Inaczej mówiąc ktoś, kto dziś rozpoczyna budowę osiedla za 100 mln, za 5 lat uzyska 20 mln więcej ze sprzedaży, ale w tym czasie musi utrzymać firmę, reklamować się, zatrudniać architektów, prawników itd. Za te pieniądze kupuje też kolejne działki pod kolejne mieszkania - tłumaczy.
Odnosząc się do cen mieszkań, ocenia, że znaczącym powodem podwyżek było zablokowanie przez rządzących obrotu ziemią rolną. Ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego, gdzie tylko rolnik może być nabywcą rolniczych hektarów, weszła w życie w 2016 roku. Rządzący ogłosili program Mieszkanie Plus, w którym - według Płochockiego - kolejne tysiące hektarów, należące do państwowych podmiotów zostały zamrożone w oczekiwaniu, aż program zacznie być realizowany na wielką skalę.
- Przestrzegaliśmy, że to ograniczy dostępność działek pod budowę i spowoduje wzrost cen. W dzielnicy Białołęka w Warszawie, gdzie budowano tanie mieszkania, metr ziemi dla dewelopera kosztował 500 zł, a teraz już 2500 zł. Dziś wykonawca za budowę bloku z podziemnym garażem oczekuje 7200 zł netto od metra kwadratowego lokalu. To powoduje, że np. na Białołęce już się nie rozpoczyna budów, mieszkania byłyby zbyt drogie - mówi dalej Konrad Płochocki.
Kto pracuje na sukces, o którym mówił Jarosław Kaczyński?
Wiceprezes związku deweloperów odnosi się do kolejnego zdania przemówienia Kaczyńskiego. "Pamiętajcie państwo, że te 270 tys., bo tyle podobno mieszkań ma być w tym roku - oczywiście to nie jest jeszcze pewne - to będzie rekord ostatnich trzydziestu paru lat". Wiceprezes związku deweloperów wskazuje, że ze wspomnianej liczby - 165 tys. lokali to właśnie projekty deweloperskie. 100 tys. to domy rozpoczęte przez Kowalskich. Władzom rządowym i samorządom można przypisać rozpoczęcie kilku tysięcy budów, co stanowi 2 proc. całości. Takie proporcje są od lat.
- Licząc od 2016 roku, to my deweloperzy wybudowaliśmy mieszkania dla 700 tys. rodzin, wobec 1839 lokali zbudowanych przez PFR Nieruchomości. W poprzednim przemówieniu, wygłoszonym w Markach, Kaczyński, powiedział "my wybudowaliśmy 235 tys. mieszkań" - ripostuje Konrad Płochocki.
Przedstawiciel branży nie zgadza się tezą, jakoby w Polsce już w na początku lat 90 powstał "układ deweloperów". Faktycznie, najbardziej znane firmy: Dom Development, JW Construction powstały w połowie lat 90, ale budować na dużą skalę zaczęły kilka lat później, po wejściu na giełdę. Inny wiodący deweloper Robyg powstał w 2000 roku.
- W latach 90 najwięcej mieszkań budowały spółdzielnie mieszkaniowe, te zaś otrzymywały grunty za darmo jeszcze w poprzednim ustroju. Żadna, nawet największa spółka branży nie kontroluje dziś nawet 3 proc. rynku mieszkań. Rynek jest rozdrobniony i bardzo konkurencyjny, a trzon branży stanowią firmy rodzinne. Przy ponad 1000 firm budujących mieszkania nie da się stworzyć żadnego układu - mówi dalej Płochocki.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski