Jarosław Kaczyński: Cezary Grabarczyk powinien zostać zdymisjonowany
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że w sprawie pozwolenia na broń dla szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka należy sprawdzić, czy doszło do nadużycia. Według szefa PiS Grabarczyk powinien zostać zdymisjonowany i zawieszony w prawach członka PO. Z kolei szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro ostrzegł, że jeśli zarzuty wobec Grabarczyka okazały się prawdziwe, groziłoby mu nawet do 8 lat więzienia za nielegalne posiadanie broni palnej.
Kaczyński był pytany na konferencji prasowej o sprawę ministra sprawiedliwości, który - według doniesień prasowych - miał otrzymać pozwolenie na broń bez zdania egzaminu praktycznego. Jak podawało z kolei Radio Zet, Grabarczyk zaliczył egzamin praktyczny na strzelnicy, a dopiero po nim zdał część teoretyczną - w odwrotnej kolejności, niż przewidują przepisy.
"Standardy PO, to standardy partii takie bardzo na wschód od Polski".
- Mamy w Polsce dziwną sytuację, ale już wielokrotnie opisywaną: wraz z rządami Platformy Obywatelskiej w Polsce przestało obowiązywać w niemałej mierze prawo. Weźmy sprawę marszałka Sikorskiego - ma on kłopoty z tzw. kilometrówkami. To w związku z tym przeprowadza się badania wobec setek już w tej chwili posłów, by rozmyć sprawę marszałka - przecież to jest sytuacja niesłychanie wręcz skandaliczna - powiedział Kaczyński.
Według Kaczyńskiego, "trzeba odpowiedzieć: było nadużycie czy nie było nadużycia, to niesłychanie łatwe, i wyciągnąć odpowiednie wnioski prawne".
- W tym przypadku, znam to tylko z prasy, mamy do czynienia z sytuacją, która powinna mieć następstwa prawne, prawno-karne. I gdyby przyjąć normalne standardy państwa demokratycznego, - przypominam, że nasza partia te standardy stosuje, mimo że jesteśmy w opozycji, to powinna nastąpić dymisja i zawieszenia w prawach członka partii - przynajmniej zawieszenie - ocenił Kaczyński.
Zdaniem szefa PiS "standardy PO są inne, to są standardy partii takie bardzo na wschód od Polski".
Ziobro: niech Grabarczyk się wytłumaczy
Z kolei lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zaapelował do ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka, by ten złożył wyjaśnienia ws. uzyskania pozwolenia na broń. Dodał, że jeśli minister tego nie zrobi, powinien zareagować prezydent Bronisław Komorowski.
- Minister sprawiedliwości powinien być jak żona Cezara, poza wszelkimi podejrzeniami. A tak nie jest - mówił Ziobro na konferencji prasowej w sejmie.
Ziobro powiedział, że jeśli zarzuty okazałyby się prawdziwe, to Grabarczykowi za nielegalne posiadanie broni palnej groziłoby do ośmiu lat więzienia. - To są zarzuty kryminalne, do tego skierowane do ministra sprawiedliwości - mówił. Przekonywał, że w związku z tym szef MS - jeśli jest niewinny - powinien wydać oficjalne oświadczenie wyjaśniające sprawę i odpowiedzieć na wszystkie pytania dziennikarzy.
Polityk dodał, że gdyby okazało się - jak informują niektóre media - że minister sprawiedliwości zdał najpierw egzamin praktyczny, a potem teoretyczny, to także złamałby przepisy, według których powinno być na odwrót. Zaznaczył, że ministrowie ponoszą nie tylko odpowiedzialność karną, ale i polityczną za swoje działania, zatem powinni być traktowani bardziej surowo.
Ziobro przypomniał, że wszyscy ministrowie są powoływani przez prezydenta na wniosek premiera. Dlatego - mówił - to prezydent powinien "jasno określić się w tej sprawie" i jeśli minister nie złoży wyjaśnień - zażądać ich od niego. Zaznaczył, że gdyby zaś Grabarczyk nielegalnie uzyskał pozwolenie na broń, to prezydent i premier powinni doprowadzić do jego dymisji.
Lider SP wzywał prezydenta, by udowodnił, że nie traktuje dawnego kolegi partyjnego lepiej niż innych urzędników i że nie wspiera "republiki kolesiów".
Pytany, czy wzywa do dymisji Grabarczyka, Ziobro zaznaczył, że niczego nie przesądza. Podkreślił, że oczekuje na wyjaśnienia ministra i wyniki postępowania. Ziobro dodał, że po zakończeniu śledztwa będzie chciał upublicznienia materiałów prokuratury w tej sprawie. Zaznaczył, że nie może dojść do tego, że - jeśli doniesienia prasy okażą się prawdziwe - tylko policjanci zamieszani w sprawę poniosą karę, a minister nie. - To byłoby bardzo demoralizujące - mówił Ziobro.
Rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose, poproszona o komentarz do sprawy odpowiedziała, że Cezary Grabarczyk "nie komentuje toczącego się postępowania przygotowawczego celem uniknięcia wpływania na jego bieg".
Kłopoty ministra sprawiedliwości
W czwartek media podały, że Grabarczyk został przesłuchany przez prokuraturę w Ostrowie Wielkopolskim w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi przy egzaminach i wydawaniu zezwoleń na broń palną. Policjanci z Łodzi mieli załatwiać VIP-om broń bez konieczności zdawania egzaminów.
- Potwierdzam, że zostałem zaproszony przez prokuratora na przesłuchanie; byłem przesłuchiwany w charakterze świadka - powiedział Grabarczyk w czwartek dziennikarzom w sejmie. Nie chciał jednak mówić o szczegółach tej sprawy. - Nie jestem gospodarzem tego postępowania i nigdy do tej pory nie komentowałem postępowań, które są w toku. Tak samo uczynię i tym razem - zaznaczył. Minister potwierdził, że ma pozwolenie na broń, dodając przy tym, że otrzymał je "poprzez procedurę uzyskania pozwolenia". Pytany, czy procedura ta przebiegła w sposób prawidłowy, odpowiedział: "to jest w tej chwili weryfikowane".
W ub. tygodniu sprawę Grabarczyka komentowała też rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Podkreśliła, że liczy, że wątpliwości wobec ministra zostaną rozwiane. Dodała, że jego pozycja w rządzie nie jest zagrożona.