Jarosław Gowin odcina się od PiS ws. Schetyny: mam inne stanowisko
Jarosław Gowin w Radiu ZET powiedział, że "nie ma zastrzeżeń do polityki MSZ" wobec Rosji. - Reakcja rosyjska na inicjatywę prezydenta i słowa ministra Schetyny jest absolutnie niewspółmierna. Powinniśmy stanowczo reagować na słowa rosyjskich dyplomatów. Ja, przynajmniej w tej sprawie, jednoznacznie stoję po stronie polskiego ministra spraw zagranicznych – mówił lider Polski Razem.
04.02.2015 | aktual.: 04.02.2015 10:02
Gowin powiedział, że dla niego "w słowach Grzegorza Schetyny nie było nic kontrowersyjnego", a reakcja Rosjan wynika z tego, że "propaganda rosyjska potrzebuje wroga i poczucia osaczenia". – Wokół poczucia zagrożenia ze strony świata zewnętrznego budowana jest popularność Putina i tożsamość tego postsowieckiego narodu – mówił Gowin.
Zastrzegł, że choć wypowiedź Schetyny, który stwierdził, że to Ukraińcy – będący w radzieckiej Armii Czerwonej – wyzwolili Aushwitz, jest tematem do dyskusji dla historyków, to "nie zmienia to faktu, że reakcja rosyjska była niewspółmierna".
Na pytanie czy PiS idzie w ręka w rękę z Rosjanami? Gowin odpowiedział: Nie... ale nie jestem ich rzecznikiem. Mam inne stanowisko.
- Czy dziwi pana zachowanie polityków PiS, którzy właściwie idą ręka w rękę z Rosjanami? Uważają, że niepotrzebnie drażnimy Rosję – zapytała Monika Olejnik, przypominając m.in. wczorajszą wypowiedź wiceprezesa PiS, Mariusza Kamińskiego.
- Nie, powiedzenie, że idą ręka w rękę, jest absolutnym nadużyciem – zaprotestował Gowin. Argumentował, że "do tej pory to politycy PiS byli oskarżani o zbyt radykalne antyrosyjskie podejście", ale nie widzi w krytyce Komorowskiego i Schetyny "zasadniczej rewizji, ani niekonsekwencji u polityków PiS".
- Ja wiem, że PiS trudno przełknąć propozycje Bronisława Komorowskiego dla partii PiS, ale mówić, że niepotrzebnie drażnimy Rosjan, jednak stajemy po stronie propagandy rosyjskiej - kontynuowała Olejnik.
Gowin w odpowiedzi przypomniał, że Jarosław Kaczyński przyjął zaproszenie Donalda Tuska, kiedy wybuchł konflikt na Ukrainie. Potem porzucił obronę stanowiska koalicjanta. – Ja nie jestem ich rzecznikiem, mam inne stanowisko i inaczej oceniam inicjatywę Bronisława Komorowskiego i słowa Grzegorza Schetyny. Nie ma żadnego powodu żebym się tutaj szczególnie ujmował za politykami PiS, chodzi mi o elementarną rzetelność w ocenie ich działań – uciął gość Radia ZET.