Wpatruje się w pańską twarz, panie profesorze, i próbuję z niej wyczytać, jak pan podchodzi do tych słów Bielana. Czy daje pan
mu wiarę i wie, że jest w tym sensie czysty, czy jednak nie do końca i tam jest jakieś działanie na rzecz Jarosława Kaczyńskiego
wewnątrz Porozumienia, w świetle tego, co ostatnio o Porozumieniu słyszymy.
Ale wie pan, każdy,
kto śledzi polską politykę dość uważnie, wie, że Adam Bielan jest główną postacią
prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego w partii Jarosława Gowina. Tak
już jest, że prezes Kaczyński ma zwyczaj posiadania swoich ludzi w różnych formacjach, a już zwłaszcza w tych formacjach, które
są z PiS-em związane takim, można powiedzieć, węzłem koalicyjnym. W związku z tym to
nie jest nic nowego i zdaje się, że praprzyczyną tego konfliktu była jednak próba pozbycia się
przez Jarosława Gowina
właśnie pana Bielana jako człowieka, który działa nie na rzecz lidera
partii, czyli Gowina, tylko na rzecz lidera innej partii, czyli prezesa Kaczyńskiego. No bo w tej fazie kryzysu,
można powiedzieć, takim casus belli było zawieszenie Adama Bielana w prawach członka Porozumienia, co było wstępem do usunięcia go.
I ta reakcja Bielana, który nagle odkrył, a właściwie odkrył to sąd, oczywiście wedle Bielana,
no ale nieważne, sąd koleżeński, że nagle Gowin jest nielegalnym prezesem od kwietnia 2018, było
już tylko, można powiedzieć, ripostą, było próbą obrony przez Bielana swojej pozycji w partii.
Ale jak to możliwe, panie profesorze, że my o tym dyskutujemy, że pan mówi, że to mniej więcej wiadomo, że to żadna
tajna wiedza, a Jarosław Gowin szczwany lis, człowiek, który zęby na polskiej polityce przecież zjadł,
jednak dał się podpuścić w ten sposób. Wcześniej o tym nie wiedział, nie domyślał się?
Wie pan, ja podejrzewam, że on to przygotowywał. To znaczy Jarosław Gowin jest w pełni [...] Porozumieniu
bardzo silna opozycja przeciwko niemu. Wiosną ubiegłego roku, kiedy słynny kryzys
wokół terminu wyborów, w których Jarosław Gowin zachował się inaczej niż prezes Kaczyński, nie chciał poprzeć wyborów
kopertowych 10 maja, jak wiemy, skutecznie mu się to udało. Ale ujawniła się wtedy także publicznie
opozycja w jego własnej partii wobec takiego działania, którą właśnie reprezentował przede wszystkim Adam Bielan. W związku
z tym Jarosław Gowin podjął stopniowo działania, żeby się pozbyć Bielana. Wstępem do tego było
poszerzenie władz partii o swoich zaufanych ludzi jesienią ubiegłego roku po to, żeby mieć w pełni
kontrolę, po czym nastąpiło drugie uderzenie, to właśnie sprzed kilku dni, kiedy zawieszono Bielana w prawach członka
partii. A więc Gowin okazał się tutaj, no nie wiem czy szczwany, ale na pewno podjął
kontrofensywę, tyle tylko, że teraz ta kontrofensywa spotkała się z ripostą, której być może Gowin się nie spodziewał.
To znaczy wyciągnięciem nagle argumentu, że on jest w ogóle nielegalnym prezesem partii. Nie wiem, czy się tego Gowin spodziewał czy nie, ale
ten argument padł publicznie. I teraz mamy oto sytuację, która rzeczywiście kompromituje partię Jarosława Gowina, no
bo ma dwóch prezesów, którzy się nawzajem nie uznają i właściwie nie wiadomo, znaczy sąd powszechny będzie to rozstrzygał, bo
panowie trafią do sądu. To jest rzeczywiście olbrzymia kompromitacja dla tej partii. Natomiast tak naprawdę
z naszego punktu widzenia, naszego, czyli obywateli, istotniejsze jest co innego. A mianowicie czy posłowie Porozumienia dalej
stoją za rządem Morawieckiego i są w koalicji rządowej, czy nie. Otóż na razie, wedle ich
deklaracji są w tej koalicji, czyli z punktu widzenia stabilności rządu nic się nie zmieniło. Jest pytanie,
czy to się utrzyma. Bo to jest pytanie o to, co się wydarzy w najbliższych dniach. Znamienne jest, że Jarosław Gowin milczy
od kilku dni. O ile Adam Bielan się bardzo często i licznie wypowiada, tak Jarosław Gowin w ogóle się nie wypowiada.
Dlaczego?
Co moim zdaniem oznacza,
że [...] negocjacje z prezesem Kaczyńskim, co do warunków na jakich on dalej pozostanie w koalicji.
Ma za sobą 14 posłów, bez których nie ma już większości rządowej.