Japonia apeluje do Chin. Powodem analne testy na koronawirusa
Japonia zwróciła się z prośbą i apelem do rządu Chin w Pekinie. Chodzi o analne testy na koronawirusa, którym poddawani są Japończycy wjeżdżający do Chin.
01.03.2021 22:49
Koronawirus zamknął granice wielu państwa świata. Przemieszczanie się między państwami często wymaga przedstawienia negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa.
Koronawirus. Japonia prosi Chiny o odejście od analnych testów na COVID
W tej sprawie Japonia zaapelowała i zwróciła się z prośbą do rządu Chin w Pekinie o niepoddawanie Japończyków, chcących wjechać na terytorium Chińskiej Republiki Ludowej, analnym testom na obecność koronawirusa.
Testy analne mają wywoływać u badanych "cierpienia psychiczne" - przekazał główny sekretarz rządu w Tokio Katsunobu Kato.
Jak dodał Kato, informacja o testach analnych na obecność koronawirusa wielokrotnie została zgłoszona do ambasady Japonii w Chinach. Mimo prośby rząd w Pekinie na ten moment nie odniósł się do apelu Japonii.
W opinii sekretarza rządu w Japonii procedura testów analnych na obecność koronawirusa nie jest przeprowadzana "w żadnym innym miejscu na świecie".
Japonia prosi Chiny. Analne testy na koronawirusa "pewniejsze" od zwykłych?
W ostatnich miesiącach chińskie media informowały, że wymazy z odbytu pobierane są od niektórych osób w ramach badań na obecność koronawirusa, ponieważ eksperci z Chin stwierdzili, że są one pewniejsze niż te pobrane z gardła czy nosa.
Chiny nie zaprzeczają, że takie testy są wykonywane, jednak wyparły się oskarżeń o przeprowadzenie analnych testów na obecność koronawirusa na amerykańskich dyplomatach. W lutym portal "Vice", powołując się na rozmowę z anonimowym pracownikiem Departamentu Stanu, podał, że testy na dyplomatach wykonano w wyniku pomyłki.
Źródło: PAP