"Januszerka" w oświadczeniach majątkowych [OPINIA]

Zastanawiamy się, jak dużą rewolucją będzie rozwój sztucznej inteligencji, amerykańscy naukowcy myślą o locie na Marsa, tymczasem przeciętny polski polityk lub sędzia nadal nie potrafi wypełnić oświadczenia majątkowego tak, by ludzie to rozczytali. Albo co gorsza - nie chce.

Na zdjęciu Patryk Jaki i fragment jego odręcznie wypełnionego oświadczenia
Na zdjęciu Patryk Jaki i fragment jego odręcznie wypełnionego oświadczenia
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jedrzejowski
Patryk Słowik

Na szczęście mamy nowego ministra cyfryzacji. Janusz Cieszyński, człowiek młody, światowy, a jednocześnie z niejednego pieca chleb jadł. Na pewno lada moment uderzy pięścią w stół podczas posiedzenia rządu, zakrzyknie "basta!" i przekona swoich kolegów do tego, by wprowadzić wymóg składania oświadczeń majątkowych wypełnianych komputerowo.

Lata walki

Do napisania kilku słów o nieczytelnych oświadczeniach majątkowych zachęciły mnie twitterowe wpisy Radka Karbowskiego.

Pokazał on m.in., jak wygląda dokument złożony przez doktora Patryka Jakiego. A przynajmniej tak mi się wydaje, że Patryka Jakiego, bo przyznaję, że trochę zgaduję, jak się nazywa wypełniający oświadczenie.

Z ciekawości sprawdziłem, kiedy pisałem o nieczytelnych oświadczeniach majątkowych i potrzebie ich unowocześnienia.

Było to: w 2015 r., w 2016 r., w 2017 r., w 2019 r. I w 2020 r., ale krótko i nieciekawie, więc możemy poprzestać na 2019 r.

W tymże 2019 r., na łamach "Dziennika Gazety Prawnej", wskazałem, że ważna jest automatyzacja całego procesu - zarówno na etapie wypełniania oświadczeń, jak i możliwości ich przeglądania przez obywateli.

A pisałem wówczas o tym, gdyż Sejm chwilę wcześniej zajmował się petycją obywatelską, by oświadczenia majątkowe były sporządzane maszynowo i umieszczane w internecie w formie łatwej do skanowania. Pomysł upadł m.in. dlatego, że na mocy projektowanej ustawy o jawności życia publicznego miała powstać specjalna baza internetowa, w której gromadzone byłyby oświadczenia - cel zostałby więc zrealizowany.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tyle że prac nad ustawą zaniechano. Podobnie jak w przypadku projektu ustawy regulującej zasady składania i kontroli deklaracji majątkowych z 2015 r., nad którym pracowało Ministerstwo Sprawiedliwości.

Nigdy nie trafił on do Sejmu.

W 2017 r. pisałem, że większość polityków wypełnia dokumenty odręcznie, a te są następnie skanowane i umieszczane w internecie. Często nie da się odczytać, co posiada osoba zobowiązana do ujawnienia swego stanu majątkowego. Zdarzają się też przypadki – głównie w małych gminach – gdy ktoś nie chce skłamać w oświadczeniu i tym samym narazić się na odpowiedzialność karną, ale zarazem nie jest skory do chwalenia się swym majątkiem. Wtedy rozwiązaniem jest złożenie oświadczenia nieczytelnego. W efekcie jawność oświadczeń majątkowych jest pozorna.

Pogarda dla obywateli

Niestety rządzący zajmują się snuciem wielkich planów: czego to oni nie zmienią, jak nie zreformują Polski. Od lat nie wystarcza im czasu na załatwienie prostej sprawy. I to takiej, co do której już kilkukrotnie przyznawali, że obecna praktyka jest niewłaściwa.

Dziś - gdy państwo choćby na potrzeby przyznawania świadczeń socjalnych przyjmuje, że każdy obywatel musi umieć korzystać z internetu lub wie, kogo poprosić o pomoc - nie ma żadnego powodu, ażeby oświadczenia majątkowe były wypełniane odręcznie.

Co więcej, nie ma już także żadnego powodu, aby nie było jednej bazy, w której znajdowałyby się wszystkie oświadczenia majątkowe. Absurdem jest, że majątek posłów muszę sprawdzać na stronie Sejmu, senatorów na stronie Senatu, radnych gminy na stronie gminy, a sędziów na stronie właściwego sądu.

Obywatele powinni mieć możliwość skorzystania z jednej wyszukiwarki oświadczeń majątkowych. A zainteresowane organizacje społeczne powinny móc łatwo przetwarzać te oświadczenia na masową skalę, by tworzyć statystyki, zbierać interesujące ich dane, agregować treści. W końcu, nie ma tu nic do ukrycia.

Oczywiście kwestia publicznie dostępnych oświadczeń majątkowych nie jest najistotniejsza. Ba, majątki polityków bywają fetyszyzowane; Bogiem a prawdą - najczęściej nic ciekawego w tych oświadczeniach majątkowych nie ma.

Ale lekko kłuje w bok, że kluczowe dla funkcjonowania państwa osoby - politycy, sędziowie, samorządowcy - często lekceważą swoje obowiązki i obywateli w najprostszych sprawach.

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1224)