Janusz Śniadek: Oni osiągali przy ks. Jankowskim swoje beneficja, a teraz milczą
Poseł PiS Janusz Śniadek skrytykował polityków Koalicji Obywatelskiej za decyzję o rozbiórce pomnika ks. Henryka Jankowskiego. Ocenił, że "gołosłowne oskarżanie" bez żadnego wyroku ma wymiar "samosądu".
07.03.2019 18:53
Radni Koalicji Obywatelskiej zdecydowali o rozbiórce pomnika i odebraniu ks. Jankowskiemu tytułu Honorowego Obywatela Miasta.
Poseł PiS i były przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek podkreśla, że cała sytuacja jest smutna i "górę nad poczuciem przyzwoitości wzięły racje polityczne".
- Zgodnie z naszą Konstytucją osoba, której się stawia jakieś zarzuty do czasu rozstrzygnięcia ich przez sąd jest niewinna i zachowuje pełnię praw obywatelskich. Przysługuje jej również prawo obrony godności. Głosowanie na radzie miasta Gdańska ma wymiar samosądu opartego o gołosłowne oskarżenia - powiedział w rozmowie z portalem wpolityce.pl Śniadek.
"Ciemne strony Adamowicza"
Polityk dodał, że w Gdańsku jest przecież wiele osób, które "mają bardzo ciemne strony w życiorysach". - Nie trzeba daleko szukać. Wystarczy zacząć od nieżyjącego, podobnie jak śp. prałat Jankowski, Pawła Adamowicza - powiedział przypominając, że były prezydent Gdańska miał pewne problemy z prawem.
W rozmowie z wpolityce.pl Janusz Śniadek podkreślił, że "ks. Jankowski jest postacią historyczną, a na plebanii w kościele św. Brygidy gościły u niego głowy państw i wielu znaczących polityków".
Dodał, że "grzali się w cieple bijącym z tamtego miejsca", bo w okresie stanu wojennego plebanię w Gdańsku kojarzono jako namiastkę wolnej Polski.
- Czy teraz grupa dzisiejszych gdańskich radnych może przekreślić wszystkie dokonania ks. prałata? Jestem niesłychanie zgorszony postawą tych wszystkich, którzy kiedyś garnęli się i próbowali się "przytulić" do ks. prałata. Wielu korzystało z jego gościnności osiągając swoje beneficja polityczne. Teraz praktycznie wszyscy milczą. Przykładem takiego zachowania jest chociażby były prezydent i przewodniczący Solidarności - stwierdził Śniadek.
Polityk PiS miał na myśli Lecha Wałęsę, który przez lata przyjaźnił się i blisko współpracował z Jankowskim.
A co były prezydent faktycznie mówi o całej sprawie? "To, co słyszę dziś na temat zachowań ks. Jankowskiego jest nieprawdopodobne i nie jestem w stanie w to uwierzyć. Był moim przyjacielem i tak pozostanie" - deklarował już 2 tygodnie temu Lech Wałęsa.
Jak dodawał, przez lata obracania się w tym środowisku, nigdy nie słyszał nawet podobnych plotek, a bez ks. Jankowskiego "nie byłoby zwycięstwa Solidarności". Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Zobacz także
Źródło: wpolityce.pl