Janusz Sanocki nie żyje. Paweł Kukiz wyznaje: jestem zszokowany, to był bardzo bliski mi człowiek
- Wiedziałem, że jest źle, ale liczyłem na to, że organizm ma równie silny jak charakter. Liczyłem na to, że wygra - mówi Paweł Kukiz o Januszu Sanockim, który zmarł, był zakażony koronawirusem. W rozmowie z WP Kukiz wyznaje, że znał polityka 30 lat. - To był bardzo bliski mi człowiek - wyznaje.
07.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 18:35
Informacja o śmierci polityka pojawiła się w poniedziałek wieczorem. Janusz Sanocki był samorządowcem, politykiem i przedsiębiorcą związanym z Nysą. W 2015 roku uzyskał mandat poselski z list Kukiz'15, ale do klubu nie wszedł.
- To był bardzo bliski mi człowiek. Znaliśmy się 30 lat - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską. - Łączyła nas burzliwa przyjaźń: raz było przepięknie, raz było "na noże". Emocjonalnie byliśmy mocno związani, nawet w tych burzliwych momentach była wspólnota celu, walki o prawdziwie obywatelską Polskę, o zmianę ustroju. To właśnie Janusz 20 lat temu uświadomił mi kapitalne znaczenie jednomandatowych okręgów wyborczych dla demokracji - dodaje polityk.
- Był człowiekiem bezkompromisowym, kontrowersyjnym, emocjonalnym, "nie pękał" przed nikim i niczym – wylicza Kukiz, dodając, że Janusza Sanockiego zapamięta jako bardzo upartego człowieka. – W walce politycznej to jest cecha bardzo pożądana, ale nie można tego nadużywać w "normalnym" życiu– podkreśla.
Janusz Sanocki nie żyje. Był zakażony koronawirusem
Janusz Sanocki przez ostatnie tygodnie przebywał w szpitalu z powodu zakażenia koronawirusem. Został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i podłączony do respiratora.
- Naprawdę jestem zszokowany tą sytuacją, codziennie dzwoniłem, dopytywałem się o jego stan zdrowia. Wiedziałem, że jest źle, ale liczyłem na to, że organizm ma równie silny jak charakter. Liczyłem na to, że wygra - powiedział Kukiz w rozmowie z WP.
W czwartek bliscy Sanockiego zorganizowali mszę świętą w intencji powrotu do zdrowia byłego posła. Z kolei polityk tak opowiadał o chorobie 19 listopada: "Dopadł mnie COVID i z ciężkim zapaleniem płuc leżę w szpitalu w Opolu. Zostałem przyjęty w czwartek, trzy dni czekałem na wynik testów. Podtrzymuję wszystkie moje krytyczne uwagi na temat wariackiej i robionej na pokaz rzekomej 'walki' z covidem. Trzymajcie kciuki, żeby mnie nie pożarło".