Janusz Palikot ma usłyszeć zarzuty. Nie stawia się jednak na wezwania
Jak informuje rmf24.pl prokurator chciał przedstawić zarzuty Palikotowi już 14 listopada. Wtedy do prokuratury przyszedł jedynie jego obrońca. Ustalono z nim kolejny termin - 27 listopada. Biznesmen jednak znów nie przyszedł. Wezwanie na piątek funkcjonariusze celno-skarbowi wręczyli Januszowi Palikotowi osobiście. Jednak były polityk znów nie stawił się na wezwanie.
Śledczy nie są jednak bezradni. Tłumaczą reporterowi rmf24.pl, że"zgodnie z kodeksem podejmą działania, mające na celu wykonanie czynności procesowych wobec osoby, której wezwanie dotyczy". Co to oznacza? Że janusz Palikot może zostac zatrzymany przez policję i doprowadzony na spotkanie z prokuratorem.
Były polityk ma usłyszeć zarzuty w związku z prowadzonym śledztwem, dotyczącym niezapłacenia ponad miliona złotych podatku po sprzedaży jednej z fabryk alkoholu.
"Informuję, że sprawa, o której piszą media, dotyczy okresu podatkowego z lat 2005-2010. Był to powszechnie znany fakt, gdyż byłem Posłem RP. Sprawa zakończyła się w 2015 roku domiarem podatku dochodowego w wysokości 2,2 mln zł, który został zapłacony. Tyle w temacie" - tłumaczył się w sierpniu na swoim profilu na Twitterze Palikot.
Źródło: rmf24.pl