Janusz Palikot ma poważne kłopoty. Tłumaczy się i kwituje sprawę krótko: "tyle w temacie"
Służby skarbowe sprawdzają dokumentację Janusza Palikota. Chodzi o milion zł podatku dochodowego. "Sprawa dotyczy okresu podatkowego z lat 2005-2010. Był to powszechnie znany fakt, gdyż byłem posłem" - wyjaśnia i dodaje, że podatek zapłacił.
Janusz Palikot jest podejrzewany o niezapłacenie ponad 1 mln zł podatku dochodowego od sprzedaży akcji "Polmosu". Sprawą zajęły się służby skarbowe, które na polecenie prokuratury przeszukały firmę prowadzącą księgowość byłego posła. O sprawie pisał Money.pl.
Palikot wydał oświadczenie, w którym tłumaczy, że rozliczył się z fiskusem. "Informuję, że sprawa, o której piszą media, dotyczy okresu podatkowego z lat 2005-2010. Był to powszechnie znany fakt, gdyż byłem Posłem RP. Sprawa zakończyła się w 2015 roku domiarem podatku dochodowego w wysokości 2,2 mln zł, który został zapłacony. Tyle w temacie" - napisał na Twitterze.
Janusz Palikot ma problemy. To nie pierwszy raz
Chodzi o zakup w 2001 roku lubelskiego "Polmosu" za 16 mln złotych. NIK uznała transakcję sprzedaży akcji na rzecz Jabłonnej SA za niekorzystną dla skarbu państwa, ze względu na wynegocjowanie niskiej ceny akcji.
Janusz Palikot poprzez spółkę Jabłonna kontrolował 80 proc. akcji Polmosu Lublin. Milion akcji Polmosu Palikot sprzedał w ofercie publicznej po 50 zł. Poprzedzała ona debiut spółki na GPW w 2005 roku. Udział spółki Jabłonna w kapitale Polmosu spadł wtedy do 41 proc. Rok później Palikot sprzedał spółkę Jabłonna na rzecz funduszy Oaktree Capital Management. Cena transakcji nie została ujawniona.
To nie pierwszy raz, kiedy Janusz Palikot, w przeszłości prominentny polityk Platformy Obywatelskiej, ma problemy z prawem. W 2011 r. prokuratura umorzyła sprawę dotyczącą pominięcia w oświadczeniach majątkowych za lata 2007-2017, które składał jako poseł, dwóch samochodów, samolotu, trzech pożyczek i udziałów w dwóch spółkach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl