Janusz Korwin-Mikke "hajluje" w Parlamencie Europejskim
Janusz Korwin-Mikke znów wzbudził kontrowersje w Parlamencie Europejskim. Tym razem zaskoczył posłów hitlerowskim pozdrowieniem i sparafrazowaniem sloganu III Rzeszy.
Do zdarzenia doszło podczas debaty na temat wdrażania zintegrowanych systemów biletowych w UE, które zaproponowała Komisja Transportu i Turystyki. Europosłowie proponują jeden bilet na podróż w UE, również transgraniczną, przy wykorzystaniu przez podróżnego różnych środków transportu - drogowego, kolejowego, lotniczego czy wodnego. Ma to zachęcić Europejczyków do korzystania z transportu zbiorowego i ułatwić mobilność.
- Mówimy cały czas o obronie różnorodności, ale gdy dochodzi do głosowania, głosujemy za ujednoliceniem wszystkiego - powiedział Janusz Korwin-Mikke, gdy przewodnicząca obrad oddała mu głos.
Następnie wykonał charakterystyczny gest i krzyknął: "Ein Reich, ein Volk, ein Ticket" ("Jedna Rzesza, jeden naród, jeden bilet"). Sparafrazował w ten sposób hasło III Rzeszy - myląc przy tym nieco kolejność - "Ein Volk, ein Reich, ein Fuehrer" ("Jeden Naród, jedna Rzesza, jeden wódz").
Kolejny wybryk
Janusz Korwin-Mikke od czasu do czasu przypomina o sobie pozostałym europosłom. Najczęściej za sprawą kontrowersyjnych zachowań lub słów.
We wrześniu 2014 na Twitterze furorę robiło jego zdjęcie z obrad PE, na którym wygląda jakby spał. Wykonał je austriacki europoseł Michel Reimon podczas przemówienia włoskiej minister Federiki Guidi. Polityk tłumaczył potem na Facebooku, że chciał wygłosić krótkie przemówienie, ale "nie udało mu się dopchać do głosu". "Niestety: ludzie gadali takie głupoty, że z otwartymi oczami nie dało się tego słuchać" - dodał.
W lipcu 2014 oburzenie sali wywołały słowa Korwin-Mikkego o "Murzynach Europy". Lider Nowej Prawicy zaczął przemówienie od przypomnienia, że kiedy "John Kennedy wprowadził w USA po raz pierwszy 'płacę minimalną', to powiedział szczerze, że robi to, by chronić przemysł Północy przed konkurencją taniej siły roboczej z Południa. Cztery miliony ludzi straciły pracę". Użył przy tym słowa "niggers", uważanego za obraźliwe.
W swoim wywodzie na Facebooku na ten sam temat użył określenia "Murzyni", ale podczas przemówienia PE wyraźnie słychać - mimo dosyć specyficznego akcentu europosła - słowo tłumaczone w języku polskim jako "czarnuch". Nie chodziło raczej o błąd wynikający z nieznajomości języka, bo chwilę później mówił, że "teraz mamy 20 mln młodych Europejczyków, którzy są Murzynami Europy" (używając słowa Negroes).