Janowskiemu nie naruszono immunitetu
Nie doszło do naruszenia immunitetu poselskiego przy wyprowadzaniu z sali Sejmu Gabriela Janowskiego i grupy posłów jesienią 2002 r. - uznała prokuratura i odmówiła wszczęcia śledztwa, czego żądał poseł LPR Jerzy Czerwiński.
06.02.2003 15:50
16 października 2002 r. Gabriel Janowski (LPR) - mimo upomnień marszałka Marka Borowskiego - nie opuścił mównicy, żądając odwołania umowy sprzedaży warszawskiego Stoenu. W końcu Borowski wykluczył go z obrad Sejmu, ale poseł nie opuścił sali. Po kilkunastogodzinnej okupacji, Straż Marszałkowska na polecenie Borowskiego usunęła w nocy siłą Janowskiego wraz z grupą posłów, m.in. Czerwińskim.
Czerwiński złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie doniesienie o przestępstwie naruszenia immunitetu poselskiego, naruszenia nietykalności cielesnej i spowodowania obrażeń ciała. Popełnienie tych czynów Czerwiński przypisywał Borowskiemu.
Jak poinformował w czwartek prokurator Maciej Kujawski, rzecznik prokuratury, odmówiła ona wszczęcia śledztwa, gdyż ustaliła, że Marszałek Sejmu miał prawo wydać Straży Marszałkowskiej polecenie usunięcia posłów okupujących salę Sejmu. Dodał, że decyzję o interwencji podjęto "w ostateczności, w celu zaprowadzenia porządku, gdy zawiodły prośby o dobrowolne opuszczenie sali".
Według prokuratury, podczas interwencji poseł Czerwiński doznał wprawdzie obrażeń, ale spowodowały one zakłócenie funkcji ciała na okres poniżej 7 dni, a prokuratura ściga sprawcę takiego czynu z urzędu wtedy, gdy ten czas przekracza 7 dni. Osoba pokrzywdzona na czas poniżej 7 dni może zaś ścigać sprawcę z oskarżenia prywatnego.
Klub LPR twierdził, że wydając Straży Marszałkowskiej polecenie użycia siły do wyprowadzenia posłów, Borowski przekroczył swe uprawnienia, bo nie miał podstawy prawnej do takiej decyzji, gdyż była przerwa w posiedzeniu. "Nie ma żadnych regulacji prawnych, które by zabraniały posłowi wykluczonemu, a szczególnie innym posłom, przebywania na sali posiedzeń w czasie przerwy" - mówił szef klubu Roman Giertych.(ck)