Jan Rokita: politycy trzęsą spodniami, by powiedzieć prawdę
Uważam, że postawa środowiska górniczego dzisiaj jest przejawem niezwykłego zupełnie egoizmu. I to mówię otwarcie, pomimo tego, że jest przed wyborami i wszyscy politycy drżą ze strachu. Trzęsą spodniami, żeby powiedzieć prawdę - powiedział poseł PO Jan Rokita w audycji "Salon polityczny Trójki".
26.07.2005 | aktual.: 26.07.2005 12:13
Jolanta Pieńkowska:Zamiast pokojowej, wygląda na to, że bardzo burzliwa demonstracja górników. Marszałek Cimoszewicz powtórzył dzisiaj w Sygnałach Dnia, że zablokował dalsze prace nad ustawą nowelizacji emerytalnej, bo państwa na takie wydatki po prostu nie stać. Słusznie?
Jan Rokita:Pan marszałek powinien był sobie przypomnieć swoje poczucie odpowiedzialności za prace sejmu pare tygodni temu, kiedy uchwalano przynajmniej z 15 szkodliwych ustaw zwiększających bezrobocie w Polsce. To, że akurat w tej sprawie obudził się na samym końcu - to nie wygląda do końca poważnie. Nie wiem dlaczego. Natomiast - no cóż - ja uważam, że ta postawa środowiska górniczego dzisiaj jest przejawem takiego niezwykłego zupełnie egoizmu. I to mówię otwarcie, pomimo tego, że to jest przed wyborami i wszyscy politycy drżą ze strachu. Trzęsą spodniami, żeby powiedzieć prawdę. To co się działo wczoraj na konwencie seniorów w sejmie, było żałosne naprawdę.
Jolanta Pieńkowska:A co się działo?
Jan Rokita: No pokazywało jakąś dramatyczną miałkość tej polityki. CI wszyscy ludzie w parlamencie trzęsą spodniami ze strachu przed tym, że jakiś górnik może nie zagłosować na ich partię i w związku z tym boją się powiedzieć prawdę. A prawda jest taka, że problem emerytur pomostowych jest problemem zupełnie zasadniczym.
Jolanta Pieńkowska: Ale wróćmy do konwentu seniorów. To znaczy konwent seniorów uważał, że nalezy wprowadzić ten punkt pod obrady sejmu i należy rozdać 26 miliardów złotych?
Jan Rokita: Przygniatająca większość parlamentarzystów, przygniatająca większość szefów klubów parlamentarnych tak właśnie uważała. I jestem przekonany, że uważała tak nie dlatego, że mają takie poglądy, bo gdyby mieli takie poglądy to mogli to zrobić pół roku temu, rok temu, czy dwa lata temu. Tylko uważała tak dlatego, że za miesiąc są wybory parlamentarne, a pod sejmem jest demonstracja górnicza. I po prostu oportunizm, ten straszliwy oportunizm, tchórzostwo, brak zasad. To jest to co w taki dramatyczny sposób przejawia w tym sejmie. Ten sejm jest naprawdę przykrym miejscem pracy od pewnego czasu. Natomiast powiedzmy o meritum sprawy - bo o sejmie wszyscy wiedzą jaki jest. Natomiast meritum sprawy jest takie. Jest oczywistą rzeczą to, że jest winą Leszka Millera i Marka Belki nie załatwienie sprawy emerytur pomostowych przez cztery lata. W momencie kiedy końcowy termin dla załatwienia tej sprawy wygasa 31 grudnia 2006 roku i żeby ludzie znali nowy system to ustawa powinna wejść w życie. Co więcej ten
projekt został przygotowany przez zespół ekspertów dla rządu już bardzo dawno i ze strachu także SLD bało się postawić ten projekt kiedykolwiek przed Radą Ministrów.
Jolanta Pieńkowska: Ze strachu przed czym?
Jan Rokita: Ze strachu przed rozwiązaniami, który ewentualnie kolidowały by z interesami poszczególnych grup interesów. I skończyło się to tym, że w momencie kiedy jest do uregulowania całościowy problem, bo to nie jest problem tylko górników. Trzeba uregulować problem kolejarzy, nauczycieli, problem całego szeregu grup społecznych.
Jolanta Pieńkowska: Górnicy mówią, że to nie chodzi o 26 miliardów, tylko im chodzi o 8.
Jan Rokita: Tak, ale nie chodzi, żeby wyrwać ten problem górniczy z kontekstu. No to w tym momencie ponieważ górnicy są zdolni do zorganizowania wielkiej demonstracji pod sejmem i pobicia policjantów. To rozmawia się wyłącznie o górnikach. Nauczyciele czy kolejarze, którzy nie potrafią zorganizować wielkiej demonstracji. A kolejarze wykazują na tyle odpowiedzialności, że nie postwili na miesiąc przed wyborami w stan strajku generalnego polskiej kolei. W związku z tym jak pani zauważyła, nikt o kolejarzach tu nie mówi. Taka jest polityka polska, czyli nędzna. Nędzna i bojąca się wyłącznie siły.
Jolanta Pieńkowska: A jak pan odbiera to co zrobił Paweł Piskorski, który poskarżył się na Hannę Gronkiewicz Waltz i wnioskuje odsądu koleżeńskiego o udzielenie jej nagany? Za wywiad, którego udzieliła Gazecie Wyborczej o układzie warszawskim?
Jan Rokita: Myślę, że tu się stosuje przysłowie, uderz w stół a nożyce się odezwą i nie przejmował bym się tym zanadto. Ponieważ w końcu z pewnym opóźnieniem, udało się doprowadzić do definitywnego uporządkowania problemów warszawskiej Platformy i zgodnie z publicznymi zobowiązaniami wyeliminowania sitwy, która tam rządziła tą Platformą kiedyś na samym początku.
Jolanta Pieńkowska: Za chwilę Piskorski wystąpi o to, żeby panu udzielić nagany za to co pan mówi.
Jan Rokita: A na czele platformy warszawskiej stanęła wybitna i przyzwoita postać Hanna Gronkiewicz Waltz, która robi tam porządki. W związku z tym zapewne muszą się pojawiać także tacy, którzy są tymi porządkami zaniepokojeni. To jest dobry znak, bo to znaczy, że porządki idą w dobrą stronę.
Przeczytaj cały wywiad