Jan Pietrzak zawiedziony "dobrą zmianą" w TVP. "Amatorszczyzna"
Jeszcze w ubiegłym roku Jan Pietrzak był bardem PiS, a TVP fetowała jego 80. urodziny. Osiemdziesiątych pierwszych już nie będzie. I nie dlatego, że nie jest to okrągła rocznica. – Nie chcą mnie pokazywać. Teraz trzeba się podlizywać, a ja tego nie lubię – mówi Wirtualnej Polsce kabareciarz.
Jan Pietrzak w ubiegłym roku był gwiazdą TVP. Na festiwalu w Opolu miał swój urodzinowy benefis. Z okazji urodzin życzenia składali mu ówczesna premier Beata Szydło i prezydent Andrzej Duda. Dyrektor TVP2 Marcin Wolski podkreślał, że Pietrzak musi być fetowany. Kabareciarz zawarł też umowę z TVP na 10 odcinków programu "Pół wieku kabaretu pod Egidą", który oglądało średnio milion widzów. Ale to już przeszłość.
- Mam trudne relacje z TVP. Telewizja Polska nie za bardzo mnie popiera. Tam są teraz młode siły, mają rewolucyjne pomysły i staruszków odstawiają na bocznicę. Nic nie zapowiada tego, by w kwietniu był mój urodzinowy benefis - mówi Pietrzak.
I przyznaje, że impreza zorganizowana przez TVP z okazji jego 80. urodzin przysporzyła mu więcej problemów niż przyjemności. - Okrągłe urodziny miałem w tamtym roku i tylko mi aferę zrobili w Opolu. Tak zorganizowali, że ludzi nie było, jakaś afera straszna i chyba w tym roku chcą tego uniknąć. Miałem z powodu tego benefisu mnóstwo przykrości – przyznaje kabareciarz.
Twórca "Kabaretu pod Egidą" nie ma dobrego zdania o kabaretach, które są pokazywane na antenach TVP. - Jestem już stary, widziałem mnóstwo kabaretów i nie chcę nawet tego oglądać. Wystarczy. Ale generalnie to jest amatorszczyzna, zniechęciłem się. Nie będę oglądał amatorów szamoczących się na scenie w amoku. Niech sobie robią, co chcą – mówi satyryk.
I ma swoje wytłumaczenie na to, dlaczego nie występuje już w Telewizji Publicznej. - Nie chodzi o misyjność, tylko o to, żeby mnie nie pokazywać. Mówię rzeczy, które się w TVP nie podobają. Ludzie u władzy trochę się zmieniają. Przeżyłem nieźle swoje lata. Jestem zadowolony i nie potrzebuję takich występów. Teraz, żeby coś mieć, trzeba się podlizywać. Ja tego nie lubię – mówi Pietrzak.
I dodaje: - Jak nowa ekipa się osadza, to mają swoich kolesi, wsadzają ich, gdzie trzeba i ja im się już nie przydaję. Nie będę się przepychał do występów w telewizji, bo tego nie lubię. Poradzę sobie sam.
Zobacz także: Bronisław Komorowski o Antonim Macierewiczu: „Lepiej żeby zamilkł, mówi bzdury"