Jakub Żulczyk oskarżony o znieważenie prezydenta. Sąd nie umorzył sprawy
Jesienią ma ruszyć proces Jakuba Żulczyka ws. znieważenia prezydenta Andrzeja Dudy. Warszawski Sąd Okręgowy w poniedziałek odrzucił wniosek obrony o umorzenie sprawy.
- Prezydent Duda użył na wiecu wyborczym sformułowania "LGBT to nie ludzie", czyli odczłowieczył dużą część społeczeństwa i nie został z tego powodu pociągnięty do jakiejkolwiek odpowiedzialności - zauważył w sądzie Jakub Żulczyk. Przypomnijmy, że PiS - mimo wcześniejszych szumnych deklaracji - po krytycznym wpisie pisarza na temat Dudy postanowiło utrzymać w mocy przepis KK, mówiący o karze więzienia za znieważenie głowy państwa.
Pierwsza rozprawa prawdopodobnie odbędzie się przełomie października i listopada. Na razie jednak nie jest znany jej dokładny termin.
Pisarza oskarżono o znieważenie Andrzeja Dudy na podstawie opublikowanego przez niego wpisu w mediach społecznościowych, w których miało paść określenie "debil". Jakub Żulczyk w jednym z postów komentował wpis prezydenta po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
Jakub Żulczyk oskarżony o znieważenie prezydenta. Sąd nie umorzył sprawy
Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się po zawiadomieniu osoby prywatnej. Akt oskarżenia wpłynął do warszawskiego Sądu Okręgowego pod koniec marca.
Jak informowaliśmy w marcu br., PiS - po wpisie Jakuba Żulczyka - zamierza utrzymać w mocy przepis Kodeksu Karnego, zakładający karę więzienia dla osoby znieważającej głowę państwa. Przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu politycy partii rządzącej deklarowali wycofanie się z niego w imię "wolności słowa".
"Ta wypowiedź nie miała charakteru nieracjonalnej zniewagi"
Zgodnie z obowiązującym art. 135 par. 2 Kodeksu Karnego za znieważenie prezydenta może grozić do 3 lat pozbawienia wolności.
- Z jednej strony mamy do czynienia z organem konstytucyjnym, z jednym z najpoważniejszych polityków w tym kraju, wywodzącym się z partii rządzącej, z nieograniczonymi możliwościami, jeśli chodzi o realną władzę (…), z drugiej strony mamy obywatela, który napisał post na Facebooku - mówił pełnomocnik pisarza, mec. Krzysztof Nowiński w uzasadnieniu wniosku. Podkreślił, że fakt, iż jest to "poczytny pisarz" należy do spraw w tej kwestii drugorzędnych. Zaznaczył jednak, że w kontekście oceny wpisu pisarza należy spojrzeć na to w szerszym kontekście. Nawiązał także do wolności słowa, która powinna być zapewniona w demokratycznym państwie prawa.
- Jakub Żulczyk nie stanął z tym napisem pod Pałacem Prezydenckim, napisał szerszy tekst, który spuentował tą wypowiedzią - wyjaśniał. Podkreślił ponadto, że wpis miał charakter felietonu - a jest to forma, która rządzi się określonymi prawami. - Ta wypowiedź nie miała charakteru nieracjonalnej zniewagi, miała charakter ostrej, ale mimo wszystko krytyki - wskazywał.
"Prezydent Duda odczłowieczył dużą część społeczeństwa"
Sam Jakub Żulczyk z kolei wypomniał w tej sferze niesprawiedliwość prokuratury wobec prezydenta Dudy, który w przemówieniach w trakcie kampanii wyborczej wielokrotnie dehumanizował osoby LGBTQIA+. - Prezydent Duda użył na wiecu wyborczym sformułowania "LGBT to nie ludzie", czyli odczłowieczył dużą część społeczeństwa i nie został z tego powodu pociągnięty do jakiejkolwiek odpowiedzialności. Widzę w tym pewną niesprawiedliwość - wskazał pisarz.
- Owszem, moja wypowiedź była ostra i nacechowana językiem potocznym (…), ale była to krytyka uzasadniona, krytyka, co do której mam też kompetencje wynikające z wykształcenia - oznajmił.
Podkreślił, że ostry język wynikał z oburzenia ze względu na działania prezydenta, które oceniał jako "niemądre" i "nieracjonalne", oraz z troski o państwo polskie. - Na pewno spoczywa na mnie większa odpowiedzialność za słowo niż na obywatelu, który nie ma takich zasięgów jak ja, ale użyłem tego słowa z premedytacją i celem tego nie było zwrócenie na siebie uwagi ani wykpienie czy upokorzenie człowieka, który pełni funkcję prezydenta, pana Andrzeja Dudy, tylko krytyka jego bardzo nierozsądnych zachowań – którą podtrzymuję - mówił.
Prokuratura chciała odrzucenia wniosku obrony bez uzasadnienia
W uzasadnieniu odrzucenia wniosku obrony sędzia Tomasz Grochowicz wskazał, że obrona powoływała się na możliwość umorzenia postępowania w momencie, gdy czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego lub gdy jego szkodliwość społeczna jest znikoma. Według sędziego jednak jest zbyt wcześnie by ocenić, czy mamy do czynienia z którąś z tych przesłanek.
- Zdaniem sądu na obecnym etapie postępowania nie ma możliwości bezpośredniego stwierdzenia okoliczności, których próbuje dowieść we wniosku obrońca oskarżonego - stwierdził Grochowicz dodając, że będzie to możliwe na drodze postępowania dowodowego przed sądem.
Źródło: Polska Agencja Prasowa
Przeczytaj także: