Jakub Żulczyk znieważył prezydenta? PiS wycofuje się z ważnej deklaracji
PiS nie stanie w obronie Jakuba Żulczyka. Przeciwnie: rządzący uderzają w pisarza, który prezydenta Andrzeja Dudę nazwał "debilem". Jak dowiedziała się WP, formacja Jarosława Kaczyńskiego zamierza utrzymać w Kodeksie karnym przepis zakładający karę więzienia dla osoby znieważającej głowę państwa.
Co ciekawe, PiS zmieniło zdanie w tej sprawie: jeszcze kilka lat temu bowiem politycy tej formacji obiecali zmianę wywołującego kontrowersje prawa. W imię wolności słowa.
Sprawa Jakuba Żulczyka. Polityk PiS: "Tu chodzi o godność państwa polskiego"
PiS zapowiadało likwidację z Kodeksu karnego przepisu dotyczącego kary więzienia za znieważenie prezydenta jeszcze za czasów rządów PO-PSL, gdy urząd prezydenta sprawował Bronisław Komorowski. Dziś obóz władzy się z tego wycofuje.
- Nic mi o tym nie wiadomo, żeby były prowadzone jakieś prace legislacyjne w tym zakresie. Przepis o karze za znieważenie prezydenta powinien zostać utrzymany - przyznaje Wirtualnej Polsce przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, poseł PiS Marek Ast.
- Absolutnie uważam, że przepis zakładający karę więzienia dla osoby znieważającej głowę państwa powinien funkcjonować. Choć trzeba tu podkreślić, że o tym, czy faktycznie nastąpiła zniewaga, decyduje niezależny i niezawisły sąd - zaznacza Ast.
Gdy politykowi PiS przypominamy, że za likwidacją tego przepisu przed laty był sam Andrzej Duda (w czasach, gdy prezydentem był Bronisław Komorowski), ten odpowiada: - Pan prezydent Duda, jako poseł, miał prawo do takiej opinii. Ja wówczas się z tym nie zgadzałem i uważałem, że przepis o znieważeniu głowy państwa jest zasadny.
Jak tłumaczy przewodniczący Ast: - Nie może być tak, że najważniejsza osoba w państwie pozbawiona jest prawnej ochrony. Tu chodzi o godność państwa polskiego. Z tego punktu widzenia ten przepis w Kodeksie karnym jest absolutnie zasadny i potrzebny.
Jakub Żulczyk obraża Andrzeja Dudę. Wiceminister sprawiedliwości: "co miał zrobić prokurator?"
Wypowiedzi szefa sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka są o tyle zastanawiające, że jeszcze zaledwie kilka lat temu Ministerstwo Sprawiedliwości informowało, że "trwają wewnętrzne prace legislacyjne nad zniesieniem przepisu dotyczącego ścigania za znieważenie prezydenta".
"Ministerstwo podkreśla, że wolna, niezależna i swobodna debata to jedna z najważniejszych gwarancji praw i wolności obywatelskich. Zagadnienie to włączono do prac nad nowelizacją Kodeksu karnego" - pisał w 2016 roku oficjalnie resort Zbigniewa Ziobry.
Od tamtych deklaracji minęło 5 lat. - Nic mi nie wiadomo o tym, by jakiekolwiek prace legislacyjne dotyczące zniesienia przepisu o znieważeniu głowy państwa były prowadzone - przyznaje pytany przez nas o tę sprawę przewodniczący Marek Ast.
I faktycznie: jak ustaliliśmy, przez ostatnie lata PiS w ogóle nie zajmowało się kwestią ewentualnego zniesienia kar za znieważenie prezydenta. I to mimo szumnych zapowiedzi przedstawicieli PiS składanych w czasach rządów PO-PSL, kiedy organy ścigania - przy wielkim oburzeniu polityków prawicy - zajmowały się internautą (twórcą strony "Antykomor") obrażającym ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Jak dziś do sprawy odnosi się resort sprawiedliwości? Wysłaliśmy w tej sprawie pytania drogą oficjalną. O komentarz poprosiliśmy także wiceministra Sebastiana Kaletę, bliskiego współpracownika Zbigniewa Ziobry.
- Prowadziliśmy analizy pod kątem przestępstw dotyczących znieważenia głowy państwa. Ale żaden projekt w tej sprawie formalnie nie został zgłoszony - przyznaje dziś Wirtualnej Polsce wiceszef resortu sprawiedliwości i poseł Solidarnej Polski.
Kaleta krytycznie ocenia zachowanie pisarza Jakuba Żulczyka. - Nie powinno być tak, że ze strony znanej osoby publicznej kierowane są wyzwiska pod adresem prezydenta. Urząd prezydenta w Polsce jest chroniony prawnie. Przepis w tej sprawie funkcjonuje od wielu lat, nie wprowadził go rząd PiS-u - podkreśla nasz rozmówca.
- Jak miał zachować się prokurator, kiedy wpłynęło do niego takie zawiadomienie? Prokurator po prostu skierował sprawę do sądu. Przecież nikt pana Żulczyka nie zatrzymał, nie spisał. A fakt, że ktoś jest znany, nie zwalnia z odpowiedzialności - dodaje w rozmowie z WP wiceminister sprawiedliwości.
Za tym, żeby przepis o karaniu za znieważenie prezydenta został utrzymany, jest poseł Porozumienia i klubu PiS Kamil Bortniczuk. - Kiedyś miałem inne zdanie na ten temat, ale rozwinęły się narzędzia służące do tego, żeby ludzi szaklować, oskarżać, obrażać, grozić. Taki przepis powinien w polskich przepisach pozostać, pytanie, jak powinien być stosowany w praktyce. Ale to pytanie do organów ścigania i sądu, który rozstrzygnie, czy ta sprawa zasługuje na to, żeby karać autora takich słów czy nie - mówi Wirtualnej Polsce polityk.
Jak dodaje nasz rozmówca, odnosząc się do sprawy Jakuba Żulczyka: - Taki wpis kogoś znanego, kto powinien brać odpowiedzialność za swój język, biorąc pod uwagę liczbę osób, do których trafia, potem ma wpływ na postawy ludzi. Każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny.
Sprawa Jakuba Żulczyka. Byli prezydenci nabierają wody w usta
Pałac Prezydencki - jak ustaliliśmy - na razie nie chce wypowiadać się o sprawie, o której głośno jest już nawet w największych światowych mediach. Rzecznik głowy państwa Błażej Spychalski nie odpowiada na pytania ws. aktu oskarżeniu wobec Jakuba Żulczyka.
O sprawę zapytaliśmy także byłych prezydentów: Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego.
Kwaśniewski w ogóle nie odpowiedział na nasze pytania, a Komorowski odmówił komentarza: - Nie znam szczegółów, nie będę się na ten temat wypowiadał - stwierdził.
Były prezydent Lech Wałęsa był we wtorek nieuchwytny.
Poseł Duda a prezydent Duda. Zmiana stanowiska ws. przepisu o zniewadze prezydenta
Gdy śledczy prawie dekadę temu ścigali twórcę satyrycznej strony Antykomor.pl., ówczesny poseł PiS Andrzej Duda mówił: "To jest ogromny problem. Wymiar sprawiedliwości wymaga zmian, bo nie może być tak, że człowiek, który założył stronę krytykującą prezydenta Bronisława Komorowskiego idzie do więzienia i jest skazany, a bandyci, którzy chodzą na ulicach, się śmieją".
Poseł Duda na Twitterze wskazywał: "Antykomor został skazany wyłącznie za znieważenie Bronisława Komorowskiego. Mamy dyktaturę 'nadludzi' z PO".
Dziś prezydent Duda na temat oskarżenia Jakuba Żulczyka nie zabiera głosu.
Żulczyk stanie przed sądem? Powodem wpis o Dudzie, padło słowo "debil"
Jakub Żulczyk ma stanąć przed sądem za zniesławienie Andrzeja Dudy. Pisarz - odnosząc się do jednego z wpisów polskiej głowy państwa o wyborach w USA w ubiegłym roku - nazwał prezydenta "debilem". Pisarzowi grożą trzy lata więzienia.
"Więzienie za obrazę majestatu to relikt przeszłości. Ten przepis był absurdalny, kiedy ścigano za Komorowskiego, i jest absurdalny, kiedy ściga się Żulczyka za Dudę. A wielomiesięczne rozważanie w sądzie, czy to prawda, że prezydent jest debilem, powagi urzędowi nie przyniesie" - podsumował na Twitterze jeden z liderów Lewicy Adrian Zandberg.