Jakub Żulczyk nazwał Andrzeja Dudę "debilem". "Prezydent ma do siebie dystans"
Prezydent Andrzej Duda konsekwentnie milczy ws. wniosku prokuratury o ściganie Jakuba Żulczyka. Pisarz nazwał głowę państwa "debilem". - Zapewniam, że prezydent ma do siebie dystans. Ale to jest kwestia Kodeksu karnego i koniec tej dyskusji w ogóle - komentował minister KPRP Andrzej Dera.
24.03.2021 20:53
Pisarz Jakub Żulczyk kilkanaście tygodni temu w jednym wpisów na Facebooku nazwał Andrzeja Dudę "debilem". Autorowi "Ślepnąc od świateł" nie spodobała się decyzja prezydenta z opóźnieniem gratulacji dla prezydenta-elekta Joe Bidena.
"Prezydenta-elekta w USA “obwieszczają” agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem" - brzmiał oryginalny wpis pisarza. Teraz Sąd Okręgowy w Warszawie ma wydać decyzję ws. obraźliwego sformułowania.
O sprawę znieważenia głowy państwa w TVN24 był pytany prezydencki minister. - To nie jest kwestia dystansu do siebie prezydenta tylko Kodeksu Karnego. W tej sprawie prezydent nie ma nic do powiedzenia - mówił Andrzej Dera. Polityk zapewniał, że Duda "ma do siebie dystans", ale to kwestia przepisów. - I koniec z tą dyskusją w ogóle, czy w Polsce nie ma innych tematów? - pytał wyraźnie poirytowany minister.
Andrzej Duda zmienia zdanie? PiS wycofuje się z obietnicy
Według Dery "ludzie z tamtej strony" mówią o przykładach mowy nienawiści wobec nich, natomiast "sami ją stosują". - Nikt nie będzie ścigał specjalnie takich osób, ale chodzi o eliminacje takich postaw z życia publicznego. Widać przecież granicę między polemiką a znieważeniem.
Polityk przekonywał, że "gdyby szanowano prezydenta, to nie byłoby podobnych zapisów". - Powinno się szanować prezydenta, nawet jak się z nim nie zgadza - mówił Andrzej Dera. Według prawnika, to na parlamencie ciąży zmiana prawa i to on może regulować przepisy o znieważeniu głowy państwa.
Jednak jak ustalił reporter Wirtualnej Polski Michał Wróblewski, Prawo i Sprawiedliwość nie będzie inicjować zmiany w Kodeksie karnym, choć jeszcze kilka lat temu politycy prawicy mieli na tę sprawę zupełnie inny pogląd. Wtedy urząd prezydenta sprawował Bronisław Komorowski, a PiS wstawiał się za twórcą strony internetowej antykomor.pl. W witrynie można było m.in. zabić postać z podobizną prezydenta.
Wtedy Andrzej Duda krytycznie odniósł się do pierwszego wyroku w sprawie twórcy Antykomor.pl. "Rok i 3 miesiące dla Antykomora i umorzenie dla Wałęsy. III RP ma się dobrze. Państwo prawa, ale tylko dla wybranych" - napisał wówczas na Twitterze. W innym z wpisów ówczesny poseł PiS Duda wyrok w sprawie Roberta Frycza określił "dyktaturą nadludzi z PO".
Źródło: TVN24