Jakub Majmurek: "Mateusz Morawiecki Człowiekiem Roku. Krynica znów stawia na PiS" (Opinia)
Człowiekiem Roku Forum Ekonomicznego w Krynicy został Mateusz Morawiecki. W ciągu ostatnich czterech lat to już trzecia nagrodzona osoba bliska rządzącej partii.
Wcześniej nagrodę otrzymali Jarosław Kaczyński (2015), Beata Szydło (2016) oraz najbliższy europejski sojusznik "dobrej zmiany" w Europie, premier Węgier Viktor Orbán (2017). Choć wcześniej kapituła również nagradzała ludzi władzy – Aleksandra Kwaśniewskiego, Donalda Tuska, Janusza Lewandowskiego, a nawet Jana Pawła II – to w ostatnich latach nagroda z Krynicy niemal zupełnie skleiła się z Prawem i Sprawiedliwością.
Ważny głos biznesu
Dlaczego w ogóle powinniśmy się przejmować przyznawanymi w Krynicy nagrodami? Jakie ma znaczenie to, kto w danym roku zbierze owacje w górskim kurorcie? Takie, że nagrody w Krynicy przyznają środowiska cieszące się znaczącym wpływem na nasze życie gospodarcze, społeczne i polityczne.
W przyznającej nagrodę kapitule zasiadają wysoko postawieni menadżerowie z sektora prywatnego i spółek skarbu państwa, przedsiębiorcy, eksperci, ludzie mediów. To grono co roku nagradzało niemal wyłącznie polityków. Jak w 2018 mówił założyciel Forum: "To zawsze była nagroda polityczna. To politycy na przestrzeni ostatnich lat najbardziej wpływali na naszą rzeczywistość".
Zobacz także: 1 września. Morawiecki mówił o zadośćuczynieniu. Następnie rozmawiał z Merkel
Nagroda jest jednak nie tylko stwierdzeniem tego, iż dana osoba odgrywała w zeszłym roku kluczową role dla kształtowania warunków, w jakich funkcjonuje gospodarka. Jest także rodzajem politycznej afirmacji, wotum politycznego zaufania dla nagradzanego polityka.
Biznes znów stawia na PiS
I właśnie dlatego nagroda dla Morawieckiego jest tak interesująca. Zwłaszcza, że mamy rok wyborczy. Za niecałe sześć tygodni zdecydujemy, kto będzie sprawował władzę przez następne cztery lata. Nagrodę dla obecnego premiera można odczytywać jako sygnał, że reprezentowane w Krynicy środowiska gospodarcze spodziewają się kolejnej kadencji rządzącej partii – i przynajmniej nie czują się z tą perspektywą źle.
Przypomina to sytuację z 2015 roku. Wtedy w Krynicy, na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, ku zaskoczeniu wszystkich nagrodę człowieka roku otrzymał lider PiS Jarosław Kaczyński. Zaskoczeniu, bo nagroda przyznawana była za działalność w 2014 roku – gdy Kaczyński ciągle był tylko liderem największej partii opozycyjnej, a jego realny wpływ na polską rzeczywistość pozostawał mocno ograniczony. Co więcej, Kaczyński nigdy nie dał się poznać jako ktoś szczególnie zainteresowany kwestiami gospodarczymi. Gospodarkę zawsze traktował jako narzędzie realizacji politycznych celów, nadzór nad codzienną politykę gospodarczą cedował w całości na zaufanych ludzi – za pierwszego PiS (2005-2007) na Zytę Gilowską, po 2015 na Morawieckiego.
Jesienią 2015 roku Kaczyński był jednak przede wszystkim liderem partii, która po zaskakującym zwycięstwie w wyborach prezydenckich odzyskała inicjatywę i zmierzała do odzyskania władzy po ośmiu latach przerwy. Środowiska tworzące Forum trafnie rozpoznały polityczną tendencję i wykonały gest, który miał im pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Teraz historia się powtarza. Trudno dziwić się środowiskom gospodarczym, że stawiają na drugą kadencję PiS. Nie ma raczej żadnej szansy na to, by PiS jesienne wybory przegrało. Nawet jeśli nie zdobędzie samodzielnej większości, pozostanie potężną opozycją, dysponującą własną telewizją publiczną, prezydentem i Trybunałem Konstytucyjnym. Dodajmy do tego podziały w łonie demokratycznej opozycji, a otrzymamy równanie, którego rozwiązaniem mogą być bardzo szybkie wcześniejsze wybory i powrót PiS do władzy. Nawet z pokonanym PiS-em lepiej więc żyć w zgodzie.
Biznes nie ocali demokracji
A lista nagród z historii Forum pokazuje, że związane z nim środowiska chcą dobrze żyć z władzą. Każdą. Także taką, która rządzi na granicy autorytaryzmu i konstytucyjnego porządku – jak Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich czterech latach.
Wśród części zwolenników opozycji pojawiała się nadzieja, że to środowiska gospodarcze mogą stać się jednym z frontów obrony demokracji przez PiS. Tego typu oczekiwania naznaczone są daleko posuniętą naiwnością. Owszem, część przedsiębiorców nie znosi PiS-u, a duża ich część życzy sobie odsunięcia Kaczyńskiego od władzy. Tym nie mniej, gdy to PiS rządzi, biznes chce z nim żyć dobrze, a na pewno nie ma ochoty ryzykować swoich interesów dla "obrony demokracji".
Zwłaszcza, że gospodarczo nie ma na co narzekać – kraj przeżywa wyjątkową koniunkturę, społeczeństwo autentycznie się bogaci, przedsiębiorców nie wyłączając. W tej sytuacji jakoś można ścierpieć często pełną podejrzliwości wobec ludzi interesu retorykę rządzących, socjalne posunięcia z ostatnich czterech lat czy nadgorliwość służb skarbowych w ściąganiu VAT i innych danin. Trudno nawet robić przedsiębiorcom zarzut z tego powodu. Biznes zawsze z natury jest raczej konserwatywny i nieczęsto, jeśli w ogóle, staje na barykadach.
Czy to pomoże premierowi?
Dlatego też na Forum, które ma być miejscem refleksji nad strategicznymi wyzwaniami stojącymi przed Polską, zamiast trudnych pytań premier usłyszy brawa i laudacje. A byłoby go o co zapytać. Co udało się wdrożyć z ambitnych, rozwojowych projektów PiS i samego Morawieckiego? W 2015 roku partia obiecywała politykę, której celem miało być wyprowadzenie Polski z pułapki średniego rozwoju, wyrwanie jej z zaklętego kręgu niskich inwestycji, niskiego poziomu innowacji i innych płac. Jak po czterech latach wygląda sytuacja na tym froncie? Bo mam wrażenie, że przy wszystkich sukcesach gospodarczych rządu, bardzo, bardzo skromnie.
Czy nagroda pomoże wyborczo Morawieckiemu i PiS? Mniej, niż Kaczyńskiemu w 2015 roku. Morawiecki i bez nagrody uchodzi raczej za kompetentnego gospodarczo premiera – jak uchodziłby pewnie każdy, kto miałby szczęście rządzić w takiej koniunkturze.
W 2015 roku PiS bardziej starał się o umiarkowany elektorat, który wymagał przekonania, że partia z Nowogrodzkiej nie jest ogarniętą szałem rewolucyjną siłą, dążącą do wysadzenia III RP w powietrze. Nagroda w Krynicy dla Kaczyńskiego uwiarygadniała PiS w oczach tego elektoratu. Dziś PiS ma tak wielkie rezerwy w swoim żelaznym i ludowym elektoracie, że takich uwiarygodnień nie potrzebuje – choć obrazki z Morawieckim w Krynicy zawsze miło będzie pokazać w "Wiadomościach".
Jakub Majmurek dla WP Opinie