"Jakbym chciał, bym udusił". Macierewicz o "szturmie" na Sejm
Antoni Macierewicz jest jednym z siedmiu posłów PiS ukaranych za agresywne zachowanie w stosunku do Straży Marszałkowskiej. - Jakbym chciał, to bym udusił - powiedział jednemu z próbujących go zatrzymać strażników.
Dziennikarze dopytywali na sejmowym korytarzu Antoniego Macierewicza, dlaczego wykręcał palce mundurowym Straży Marszałkowskiej. - Nikomu nie wykręcałem żadnych palcy. Jeżeli byłem atakowany, to oczywiście musiałem się bronić - stwierdził polityk Prawa i Sprawiedliwości.
- Rozumiem, że jesteście stronnikami tych, którzy kłamią w tej materii - odpowiedział dziennikarzom, którzy stwierdzili, że zdarzenia potwierdza dostępne nagranie, na którym widać zachowanie Macierewicza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkrycie służb w podłodze garażu. Zatrzymanym grozi 20 lat więzienia
Dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski przypomniał posłowi, że uspokajał go nawet partyjny kolega Ryszard Terlecki. - Mówił: "Antek uspokój się, czekamy". Nie ma sobie pan nic do zarzucenia w tej sprawie? - dopytywał dziennikarz WP.
- Bardzo się cieszę z pana stanowiska, bo ono pokazuje, jak wygląda fałszerstwo niektórych dziennikarzy - odpowiedział Macierewicz. Dziennikarz Wirtualnej Polski dopytywał, dlaczego Macierewicz strażnikowi, który wołał "zaraz mnie pan udusi", odpowiedział "gdybym chciał, to bym udusił".
- Na pewno było rzeczą niedopuszczalną, że pan Hołownia podjął decyzję atakowania posłów. Stosowania przemocy wobec posłów. Było tak, że ja wchodziłem do Sejmu, a poza Sejmem próbowano nas zablokować. Przemocą próbowano posłów zablokować, to jest przestępstwo - dodał poseł PiS.
Bogucki: "miałem do tego prawo"
Podobnie tłumaczy się inny z ukaranych posłów - Jacek Bogucki. - Chciałem pójść na obrady Sejmu, miałem do tego prawo. Uważam, że wszyscy posłowie, którzy wtedy ze mną byli, mieli prawo przejść - mówił polityk w rozmowie z Patrykiem Michalskim.
- Jestem tu 18 lat, jeszcze się coś takiego nie zdarzyło, żeby poseł nie mógł wejść głównym wejściem - mówił Bogucki. Poseł stwierdził, że nie mógł wejść, ponieważ kordon Straży Marszałkowskiej blokował drogę nie tylko Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi, ale także jemu.
- Bardzo szanuję Straż Marszałkowską, ubolewam, że Szymon Hołownia wydał im polecenie niewpuszczania posłów. Rozmawiałem ze strażnikami w trakcie tego zdarzenia, nikt nie miał do nas pretensji, wręcz oni sami mieli z tego powodu dyskomfort. Tylko Szymon Hołownia jest odpowiedzialny za to zdarzenie - stwierdził Jacek Bogucki.