Zdaniem Jakuba Boratyńskiego postulującego zmiany w ordynacji wyborczej na wprowadzeniu systemu 3 razy 1 najbardziej skorzystałyby samorządy lokalne, których istotą jest - według niego - wiedza obywateli, jaki radny - z imienia i nazwiska ich reprezentuje i będzie bronił ich interesów. Podkreśla, że w małych ośrodkach głosowanie na listę partyjną, na której znajduje się kilkadziesiąt często anonimowych nazwisk nie ma sensu.
Według Remigiusza Zarzyckiego z JOW, organizatora debaty, zastosowana także do Sejmu jednomandatowa ordynacja wyborcza gwarantuje przejrzystość i spokój w parlamencie a także zwiększa odpowiedzialność przed wyborcami a nie przed szefami partii, jak ma to obecnie miejsce. Ponadto według niego, sytem 3 razy 1 daje szansę na powstanie stabilnych koalicji i rządów na całą kadencję.
Zdaniem politologów w Polsce można wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze bez zmiany konstytucji - na przykład poprzez zorganizowanie referendum narodowego w tej sprawie lub porozumienia między partiami. Jednak według znanego politologa profesora Kazimierza Kika na razie nie ma w tej sprawie woli politycznej.
Dzisiejsza debata na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych poprzedza ogólnopolską akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem zmian ordynacji wyborczej na system 3 razy 1. Jak informuje Ruch Obywatelski JOW podpisy zaczną być zbierane od maja.