Jak zarabiają szpitale
Polska służba zdrowia klepie biedę. Składki
na ubezpieczenie zdrowotne nie pokrywają potrzeb szpitali, te więc
prześcigają się w wymyślaniu sposobów na wyciągnięcie pieniędzy z
kieszeni pacjentów - czytamy w "Metrze".
Szpitale każą sobie słono płacić choćby za przywilej odwiedzin chorych. Problem jest tak poważny, że zainteresowało się nim Ministerstwo Zdrowia.
Dziennik wylicza opłaty dodatkowe, jakie musimy uiścić np. odwiedzając chorego w szpitalu. Pierwsza opłata - parking. Za godzinny postój przed Centralnym Szpitalem Klinicznym MON w Warszawie trzeba zapłacić 4 zł. Wybrana w przetargu prywatna firma dzieli się częścią tych pieniędzy ze szpitalem. Ten przeznacza je na tzw. wydatki bieżące.
Druga opłata - w holu. Za szatnię: 1-2 zł (zapłacimy np. w Centrum Zdrowia Dziecka). Wykupienie plastikowych ochraniaczy na obuwie z automatu - tyle samo. Pieniądze idą głównie dla firm, które stawiają automaty z ochraniaczami i szatniarzy.
Trzecia opłata - rozrywka. Firma Pol-TV z Opola zakłada telewizory na monety w placówkach ZOZ na terenie całego kraju. Do skrzynki przypominającej automat na monety wrzucamy 2 zł i przez godzinę oglądamy telewizję kablową. Szpital pobiera od firmy opłatę za miejsce pod telewizor.
Czwarta opłata - doładowanie komórki. Jeszcze kilka dni temu taki przepis obowiązywał w Szpitalu Grunwaldzkim w Poznaniu. Doktor Jan Solarski zażyczył sobie, by pacjenci za jednorazowe skorzystanie z gniazdka płacili 5 zł. Tłumaczył, że pacjenci ładują komórki, a rachunki za prąd rosną. Gdy informacja trafiła do mediów, zdecydowałem się zawiesić obowiązywanie rozporządzenia - wycofuje się Solarski.
Piąta opłata - nocleg przy chorym. We wrocławskim Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Chorób Dziecięcych dyrekcja wyceniła dostawienie leżanki dla rodzica chorego dziecka na 20 zł. Za połowę tej kwoty można było przesiedzieć noc na krześle. Przed kilkoma dniami szpital wycofał się z tej opłaty.
5 zł za doładowanie komórki? 10 zł za krzesło dla rodzica? To rażące nadużycie. Przyjrzymy się tej sprawie wspólnie z Biurem Praw Pacjenta - obiecuje rzecznik ministerstwa Paweł Trzciński.
Jak informuje "Metro" resort do szpitali w całym kraju rozesłał już pytania o wysokość i rodzaj opłat za usługi niezwiązane z leczeniem. Jeśli stwierdzimy działania niezgodne z prawem, skierujemy sprawy do sądu - zapowiada Trzciński. (PAP)
Więcej: Metro - Tak zarabia szpital