Trwa ładowanie...
d21e6ci
Polityka
28-02-2010 11:58

Jak PiS zbierało haki - lista polityków była długa

Za rządów Prawa i Sprawiedliwości haki zbierano nie tylko na Radosława Sikorskiego. Wytypowano pięć nazwisk prominentnych polityków PO - Tuska, Schetynę, Nowaka, Drzewieckiego i Grasia. Na lewicy na celowniku byli m.in. Wojciech Olejniczak i Krzysztof Janik - informuje tygodnik "Polityka".

d21e6ci
d21e6ci

Wszystkie sprawy z prokuratury, w których pojawiały się nazwiska znanych polityków, natychmiast trafiały na biurko ówczesnego ministra sprawiedliwości – Zbigniewa Ziobry.

Jak wynika z rozmowy, którą w 2008 przeprowadziła z Mirosławem Drzewieckim dziennikarka "Polityki" Bianka Mikołajewska, pojawiły się wtedy sugestie, że ze sprawami rzekomego posiadania i zażywania narkotyków próbowano powiązać nie tylko ówczesnego ministra sportu, ale również Grzegorza Schetynę i Radka Sikorskiego.

Ten ostatni z krążącymi plotkami rozprawił się w trakcie inspekcji w Żandarmerii Wojskowej. Złożył ją w styczniu 2007 r., jako minister obrony narodowej w rządzie PiS. Media relacjonowały wówczas, że służyła ona sprawdzeniu przygotowania ŻW do walki z problemem narkomanii wśród żołnierzy wyjeżdżających na misję do Afganistanu.

- Korzystając z okazji poddałem się testom i mam stosowny certyfikat zaświadczający, iż nie stwierdzono u mnie nawet śladowej obecności substancji odurzających - wyjaśnia Radek Sikorski w piśmie przesłanym do serwisu POLITYKA.PL. Dziś można powiedzieć, że wizytę w Żandarmerii wykorzystano m.in. jako pretekst, aby poddać Sikorskiego badaniom i rozwiać zakulisowe plotki.

d21e6ci

Wśród polityków lewicy "na celowniku" znaleźli się m.in. Wojciech Olejniczak i Krzysztof Janik. Do prokuratury zgłosił się wówczas człowiek, którzy twierdził, że ci dwaj politycy , stosując przemoc, wykorzystali go seksualnie. Wkrótce okazało się, że rzekomy pokrzywdzony zgłasza się do różnych jednostek prokuratury i wszędzie opowiada równie niewiarygodnie brzmiące historie, a jego wiarygodność jest żadna. Mimo to sprawa trafiła na biurko Zbigniewa Ziobry. Miał on wówczas zwrócić się do dwóch "zaprzyjaźnionych" dziennikarzy, z propozycją by opublikowali artykuły na ten temat, a prokuratura na podstawie doniesień prasowych będzie mogła wszcząć śledztwo. Nic z tego jednak nie wyszło.

Haki, manipulacje, plotki – za rządów PiS należały do kanonu działań politycznych. Minęły dwa lata odkąd partia Jarosława Kaczyńskiego pożegnała się z władzą, a żadnej z opisanych spraw nie wyjaśniono. Haki i niby-haki wciąż żyją swoim życiem.

d21e6ci
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d21e6ci
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj