Jak głosować za granicą?
(Inf. własna)
31.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Do wyborów pozostało już tylko 23 dni. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych zorganizowano w piątek spotkanie, którego tematem była organizacja wyborów poza granicami kraju.
Jak mówił Witold Rybczyński, zastępca dyrektora Departamentu Konsularnego i przewodniczący zespołu do spraw organizacji wyborów za granicą, każdy obywatel Polski, który mieszka poza Polską będzie mógł wziąć udział we wrześniowym głosowaniu. Podkreślił jednak, że aby oddać, głos 5 dni wcześniej będzie musiał zapisać się w konsulacie na liście wyborców - osobiście, telefonicznie, faksem lub e-mailem.
Takie uregulowanie - zdaniem przedstawicieli resortu Spraw Zagranicznych - może spowodować, że ważność wyborów zostanie podważona. Narusza bowiem konstytucyjny zapis, że obywatele są równi, bez względu na miejsce zamieszkania.
Głos będą mogli także oddać turyści, którzy 23 września nie wrócą jeszcze do Polski. Poza ważnym paszportem będą jednak musieli jeszcze przedstawić odpowiednie zaświadczenie o prawie do głosowania.
Jak mówił Rybczyński w tym roku minister spraw zagranicznych powołał 169 obwodowych komisji wyborczych na większości kontynentów. Najwięcej - 22 komisje - zostaną utworzone w USA. Sześć komisji będzie w Australii, pięć w Chinach i Francji, a po cztery w Brazylii i Czechach. Po raz pierwszy będzie można głosować w stolicy Armenii - Erewaniu - oraz na Madagaskarze.
Z danych MSZ wynika, że poza granicami Polski mieszka obecnie ok. 1 mln polskich obywateli, uprawnionych do głosowania. Nigdy jednak frekwencja nie przekroczyła 70 tys. Najmniejszym zainteresowaniem cieszyło się referendum konstytucyjne w 1997 roku - wzięło w nim udział nieco ponad 30 tys. głosujących. Najwięcej oddało swoje głosy w 1995 roku w wyborach prezydenta RP - prawie 67 tys.
Andrzej Maciejewski (WP)