Jadwiga Staniszkis: PiS może wygrać wybory. Musi zrobić trzy rzeczy...
Raport prof. Czapińskiego, to nie jest tekst, w którym twierdzi się, że PiS na pewno wygra wybory w 2015 roku. Ale pokazanie odpływu od PO jej sztandarowych wyborców (grupa wiekowa 20-50, duże miasta) sugeruje, że ci, którym nie imponują pozory i PR, ale zależy na realnej modernizacji kraju, już nie identyfikują się z Platformą i rządem Tuska. Odpycha ich zapewne to, co i mnie: brak profesjonalizmu i brak wizji długofalowej polityki rozwojowej. A także – cynizm i małostkowość premiera – pisze prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla WP.PL
15.05.2013 | aktual.: 15.05.2013 13:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na przykład, gdy Tusk daje matkom I kwartału, to nieco więcej zabiera opiekunom osób przewlekle chorych. Choć opieka w rodzinie jest przecież znacznie tańsza i lepsza niż w domu opieki.
Większość zniechęconych do PO zapewne w ogóle nie pójdzie do wyborów. PiS, chcąc ich przekonać, że warto na nich głosować, powinien zrobić trzy rzeczy:
- Po pierwsze: pokazywać, ale nie partyjny aparat, lecz ludzi tej samej generacji (20-50), dobrze wykształconych i odnoszących sukces zawodowy, a działających w PiS czy gotowych do współpracy z tą partią. Już nie tylko Szczerski, Wipler czy Szałamacha, ale poważne grono biorące udział w programowych spotkaniach z udziałem prof. Glińskiego. Czy środowisko ekspertów zgromadzonych wokół Instytutu Sobieskiego (i konferencji „Polska wielki projekt”). I innych konserwatywnych, (szacunek dla tradycji, rodziny i wartości) ale liberalnych (deregulacja) w sferze gospodarczej, z Fundacji Republikańskiej, „Presji” czy „Rzeczy Wspólnych” .
- Po drugie: przedstawić - w tezach, na kilku stronach swoje propozycje na lepsze rządzenie. Nie kompilacja starych programów, ale realistyczne, długofalowe plany: 1) praca (jaka strategia, gdzie sprężyny wzrostu, deregulacja dla małych i średnich firm), 2) pomoc rodzinie i zapobieganie zapaści demograficznej, 3) emerytury ("nie" dla dalszej likwidacji OFE. Raczej – ich aktywizacja dla inwestycji. Dopłaty państwa to efekt niskich płac i wydłużanie wieku niewiele zmieni), 4) nauka i edukacja (najlepsze wzory: Korea Płd. Finlandia), 5) wizja nowoczesnego zarządzania publicznego – jako przeciwieństwo tuskowej rozrastającej się, nieudolnej administracji. Z płacami już wyższymi niż w gospodarce 6) zmiana prawa, aby usunąć możliwości korupcji i przestępczości zorganizowanej (ustawy o zamówieniach publicznych i VAT).
I optymizm: pokazanie, co i jak może stać się sprężyną rozwoju (choć rząd Tuska nie dba o to): technologie podwójnego zastosowania (rząd Tuska w 2012 zrezygnował, w porozumieniu z USA ,z offsetu); nowoczesne rolnictwo i przetwórstwo, łupki. Jednoznaczne poparcie dla brytyjskiej wizji elastycznej Unii, z instytucjami dopasowanymi do realiów każdego kraju (i typu kryzysu). Polska w Europie – jako wciąż szansa - a nie – przyciężki strach i defensywa, jak w dotychczasowej polityce PiS.
- Po trzecie: dogadać się już teraz z Solidarną Polską i PJN. Po wyborach europejskich będzie za późno: bratobójcza walka uderzy i w te partie, i przede wszystkim w PiS!
Bez takiej ofensywy programowej PiS pozostanie przy swoich biednych 28 proc. A to – w sytuacji tak fatalnego rządzenia PO – bardzo słaby wynik.
* Prof. Jadwiga Staniszkis dla WP.PL*