Jacek Żakowski o "Resortowych dzieciach": pozwalają znieważyć, opluć, okleić błotem dowolną osobę
"Otwieram lodówkę, a tam Dorota Kania. Otwieram zmywarkę - wyskakuje Jerzy Targalski. Chcę wyjąć pranie - z bębna wypełza Maciej Marosz. Aż strach spuścić wodę, bo nie wiadomo, czy z rezerwuaru nie chluśnie to śmierdzące 'coś', co z nich pod hasłem "Resortowych dzieci" od miesiąca chlusta z siłą wodospadu" - pisze w tygodniku "Polityka" dziennikarz Jacek Żakowski.
Zobacz także: Kontrowersje wokół książki "Resortowe Dzieci. Media"
Żakowski odniósł się w ten sposób do kontrowersyjnej publikacji "Resortowe dzieci. Media", autorstwa Kani, Targalskiego i Marosza, jaka w grudniu ukazała się na rynku. Wydana przez Frondę PL książka prześwietla rodziny znanych ludzi mediów, wiążąc ich m.in. z KPP, PZPR, Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego czy SB.
Na okładce książki wśród innych dziennikarzy umieszczono twarz Jacka Żakowskiego. On sam uważa, że w książce nie ma dowodów na jego powiązania ze służbami PRL, co sugerują okładka i tytuł książki. Dlatego złożył w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew przeciwko spółce Fronda PL - wydawcy książki. Efektem pozwu było postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie, zakazujące na rok publikacji książki "Resortowe dzieci. Media" z wizerunkiem Żakowskiego na okładce. Książka z zasłoniętą twarzą dziennikarza będzie nadal w sprzedaży.
"Gratuluję tej trójce szczerze i pokornie. W swojej dyscyplinie odnieśli niebywały sukces piarowski, polityczny, handlowy i także finansowy. (...) Jeśli PiS dojdzie do władzy, z pewnością zostaną sowicie nagrodzeni" - pisze, odnosząc się do autorów publikacji, Jacek Żakowski. Jak dodaje, "jeżeli to Jarosław Kaczyński (lub Antoni Macierewicz)
będzie znów podejmował decyzję, tym razem to Targalski zostanie zapewne szefem TVP, Kania szefową Jedynki, a Marosz dyrektorem radiowej Trójki".
"Niewątpliwie im się to należy, bo od powstania religii smoleńskiej, która mocno się przez cztery lata zużyła i dziś jest raczej przedmiotem kpin niż kultu, Obóz Wielkiego Kłamstwa nie potrafił stworzyć tak nośnego i użytecznego konstruktu" - ironizuje dziennikarz w "Polityce".
Jak podkreśla Żakowski, "w dziejach Wielkiego Kłamstwa, od ćwierćwiecza odgrywającego ważną rolę w polskiej polityce, 'Resortowe dzieci' są osiągnięciem szczytowym. Bo stworzyły konstrukt wyjątkowo poręczny". "Pozwala on znieważyć, opluć, okleić błotem dowolnie wybraną, nielubianą osobę. Rządzi tu bowiem prosta - wiadomego pochodzenia - zasada: 'dajcie człowieka, paragraf się znajdzie'… - zaznacza dziennikarz.
Źródło: Polityka, WP.PL