Jacek Berbeka: Tomasz Kowalski miał uszkodzone raki; z takim sprzętem atakował Broad Peak
Szokujące ustalenia wyprawy Jacka Berbeki, który odnalazł i pochował na Broad Peaku ciało Tomasza Kowalskiego. - Tomasz Kowalski miał na sobie przody od innych raków, a tyły od innych, związane tylko sznurkiem - powiedział reporterowi RMF FM brat zmarłego w Himalajach Macieja.
Przeczytaj niewiarygodną relację Jacka Berbeki
W trzy tygodnie po opublikowaniu raportu komisji badającej tragiczną zimowa wyprawę na ten ośmiotysięcznik, Jacek Berbeka zdecydował się przekazać fakty, które nie znalazły się w raporcie - czytamy na stronie internetowej radia. Według Berbeki, Kowalski mógł zginąć dlatego, że miał uszkodzone i własnoręcznie przerobione raki, które spadły mu z nogi.
- Tomek miał dwa modele raków połączone i z tyłu całkowicie, ale to kompletnie, starte zęby. Okazało się, że były to raki do skialpinizmu, aluminiowe - powiedział Berbeka. I zaznaczył: - Miesiąc wcześniej trzy razy te raki Tomkowi spadały, a w zejściu złamał mu się całkowicie łącznik. Tomek, nie wiem dlaczego, został wypuszczony na takim sprzęcie na atak szczytowy. Te raki były dla mnie w ogóle nie do użycia.
W połowie września Polski Związek Alpinizmu opublikował raport ws. wypadku na Broad Peak. W dokumencie wymienia się między innymi błędy podczas ataku na szczyt, brak taktyki wejścia, utratę kontaktu i rozdzielenie członków wyprawy. Negatywnie oceniono też postawę Adama Bieleckiego. Raport oskarża go o złamanie zasad obowiązujących w wysokogórskim wspinaniu się.
Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka zaginęli po tym jak wraz z dwójką innych himalaistów zdobyli jako pierwsi w warunkach zimowych ośmiotysięcznik Broad Peak w Karakorum. Kowalski był najmłodszym, 27-letnim uczestnikiem wyprawy.
Źródło:* RMF FM*