Izraelska Partia Pracy traci lidera
Szef izraelskiej Partii Pracy Amram Micna ogłosił, że rezygnuje z kierowania tym ugrupowaniem. W styczniowych wyborach parlamentarnych kierowana przez Micnę centrolewicowa Partia Pracy doznała dotkliwej porażki. Uzyskała jedynie 19 miejsc w Knesecie, co było najgorszym jej wynikiem od czasu pierwszych izraelskich wyborów w 1949 roku. W poprzedniej kadencji Partia Pracy miała 26 mandatów.
Amram Micna odrzucał kolejne zaproszenia premiera Izraela Ariela Szarona do włączenia się do koalicji rządzącej. Obecnie Partia Pracy stanowi główną siłę izraelskiej opozycji wobec prawicowego rządu Szarona i jego partii Likud, która była zwycięzcą ostatnich wyborów.
Obserwatorzy uważają, że rezygnacja Micny z kierowania Partią Pracy nie jest opóźnioną reakcją na przegraną w styczniowych wyborach, lecz konsekwencją rozgrywek wewnątrzpartyjnych. Uważa się też, że jego rezygnacja nie będzie miała bezpośredniego wpływu na przyszłość bliskowschodniego procesu pokojowego, nadzorowanego przez Stany Zjednoczone, ponieważ zarówno rola samego Micny, jak i całej jego partii znacznie się ostatnio zmniejszyła.
Micna opowiadał się za nawiązaniem rokowań ze stroną palestyńską i jednostronnymi ustępstwami Izraela na rzecz Palestyńczyków - między innymi wycofaniem się Izraelczyków z ziem arabskich.
Amram Micna - generał w stanie spoczynku i były mer jednego z największych miast - Hajfy, wszedł do wielkiej polityki kilka miesięcy temu. W przyspieszonych wyborach partyjnych pokonał poprzedniego szefa Partii Pracy Beniamina Ben Eliezera. Wcześniej przywódcami Partii Pracy byli między innymi premier Icchak Rabin, który zginął w zamachu, i Szymon Peres. Wybory nowego szefa Partii Pracy zapowiedziano na lipiec. (an)