Izrael stoi za zamachem na ambasadę Iranu w Libanie? Ostre oskarżenia Teheranu
Iran rozwinął wtorkowe oskarżenia pod adresem Izraela, jakoby to Państwo Żydowskie stało za wybuchami przed ambasadą w Libanie. Najpierw rzeczniczka MSZ podała, że zamach został wykonany przez "syjonistów i ich najemników", a następnie jej teorię pośrednio potwierdzili ambasador Iranu w Libanie oraz premier Dżawad Zarif. We wtorkowych eksplozjach w Bejrucie zginęły 23 osoby, a ponad 140 zostało rannych.
20.11.2013 | aktual.: 20.11.2013 16:03
Zobacz zdjęcia z miejsca zamachu
Ambasador Ghazanfar Roknabadi stwierdził w telewizji Al-Manar, że "atak służył interesom syjonistów". - Jesteśmy dumni z tego, że z wyprzedzeniem przejrzeliśmy izraelskie knowania - mówił ambasador. Później uściślił, że używając sformułowania "syjoniści", miał na myśli nie sam Izrael, a podmioty, które mu służą.
Z kolei premier Zarif, pytany o możliwość zaangażowania Izraela, odparł, że Iran ma "wszelkie powody, by być podejrzewać każdy ruch (Izraela)". - Każdy ruch, który wykonują, jest obliczony na rozprzestrzenianie napięcia i nieufności - mówił Zarif. Premier zasugerował również, że innym potencjalnym powodem tragedii mógł być wzrost ekstremizmu w Syrii, który rozlewa się na region.
Izrael odcina się od oskarżeń
Izraelski polityk Tzachi Hanegbi, przewodniczący parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa i Polityki Zagranicznej, kompletnie odrzucił możliwość ewentualnego zaangażowania jego państwa w zamach w Libanie. - Jesteśmy obwiniani za wszystko, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. Czasami są rzeczy, za które ponosimy odpowiedzialność, bo mają one związek z bezpieczeństwem Izraela, ale bezpieczeństwo Izraela nic nie zyskuje na rozlewie krwi w Bejrucie - powiedział członek partii Likud. Jego zdaniem zamach jest rezultatem wzrostu napięć w Libanie po tym jak obecny w kraju szyicki Hezbollah zdecydował się wesprzeć Baszara al-Asada w wojnie w Syrii.
- Izrael nie stoi za tymi atakami i nie ma z nimi nic wspólnego. Nigdy nie przeprowadzimy ataków tego typu w arabskich stolicach i nie wyznaczymy takich celów. Nasze cele to broń, a nie niewinni cywile - mówił chińskiej agencji Xinhua inny anonimowy izraelski polityk.
Do wtorkowego ataku na irańską ambasadę w Bejrucie przyznały się Brygady Abdullaha Azzama - sunnicka, terrorystyczna organizacja islamistów, luźno powiązana z Al-Kaidą.
Źródła: alarabiya.net, Xinhua, WP.PL