Islamski Dżihad przyznał się do zamachu
Radykalna organizacja palestyńska
Islamski Dżihad przyznała się do poniedziałkowego
zamachu w Izraelu, stanowiącego złamanie zawieszenia broni,
ogłoszonego pod koniec czerwca.
Minister spraw zagranicznych Izraela Silwan Szalom powiedział, że eksplozja, do której doszło poprzedniego dnia wieczorem w jednej z miejscowości na północny wschód od Tel Awiwu i w wyniku której zginęły dwie osoby, była samobójczym zamachem palestyńskim.
Kilka godzin później Dżihad przyznał się do tego zamachu i zagroził kolejnymi atakami, jeśli Izrael nie uwolni więźniów palestyńskich. "Zwolnijcie więźniów, albo konsekwencje będą poważne" - napisano w ulotce, przesłanej faksem agencji Associated Press.
Wybuch zniszczył dom w miejscowości Kfar Jawec, niedaleko granicy Zachodniego Brzegu Jordanu. Zginęła 65-letnia kobieta. W pobliżu znaleziono zwłoki niezidentyfikowanego mężczyzny, który prawdopodobnie dokonał zamachu.
Izrael oskarża władze Autonomii Palestyńskiej, że mimo deklaracji rozejmowych wciąż nie robią nic, aby przeszkodzić rekrutacji bojowników przez radykalne organizacje oraz produkcji broni.
29 czerwca trzy radykalne organizacje palestyńskie - Hamas, Islamski Dżihad i al-Fatah - ogłosiły zawieszenie broni z Izraelem. Strona izraelska przyjęła to sceptycznie, ale tego samego dnia armia izraelska zaczęła się wycofywać z północnej części Strefy Gazy, zgodnie z porozumieniem w sprawie przekazania Palestyńczykom odpowiedzialności za bezpieczeństwo na tym obszarze. Kilka dni później armia izraelska wycofała się też z Betlejem na Zachodnim Brzegu Jordanu.
6 lipca rząd Izraela zgodził się na uwolnienie kolejnych Palestyńczyków pozostających w izraelskich więzieniach. Chodzi o kilkuset więźniów, których listę sporządzą palestyńskie służby bezpieczeństwa. Wykluczono jednak uwolnienie radykałów z Hamasu albo Islamskiego Dżihadu. Izrael zastrzegł, że tempo uwalniania Palestyńczyków będzie zależeć od postępów władz Autonomii w zapobieganiu antyizraelskim zamachom.
Sprawa była przedmiotem żywej debaty w izraelskim rządzie. Ostatecznie wniosek premiera Ariela Szarona przeszedł stosunkiem 13 głosów za i osiem - przeciwko.
Radykalnych organizacji palestyńskich nie zadowala takie rozwiązanie; domagają się uwolnienia wszystkich palestyńskich więźniów, których liczbę szacuje się na 7 tysięcy. Także władze Autonomii Palestyńskiej domagają się zwolnienia większej liczby więźniów.