Irlandia: zadźgał kolegę z powodu 500 euro
Polak z Navan, który przyznał się do zabójstwa przyjaciela - jak to sam określił "w chwili szaleństwa" - już wkrótce usłyszy wyrok. Wcześniej Polak twierdził, że kolega nieszczęśliwie upadł na nóż podczas prac kuchennych.
19.06.2012 | aktual.: 19.06.2012 14:32
Do tragedii doszło 6 stycznia 2011 r. w miejscowości Rathmoylan, podczas celebrowania przez grupę Polaków irlandzkiego święta Little Christmas. To właśnie wtedy 31-letni Mariusz J. zadał śmiertelny cios nożem w klatkę piersiową 25-letniemu Dawidowi M. - donosi "The Irish Examiner".
J. w chwili popełnienia przestępstwa był pod wpływem alkoholu i zeznając przed sądem twierdził, że nie pamięta jak doszło do tragedii.
Policja, która przyjechała na miejsce, usłyszała od trzech zastanych tam osób, że Dawid M. nieszczęśliwie upadł na nóż podczas prac kuchennych. Funkcjonariusze nie dali jednak wiary ich zeznaniom.
Późniejsze śledztwo wykazało, że oskarżony pożyczył od ofiary 500 euro, które mogły być przyczyną kłótni między mężczyznami.
Obrońca Mariusza J. potwierdził, że zeznania jego klienta nie różnią się od tego, co wcześniej usłyszała policja - czyli, że Polak nic nie pamięta i musiał wpaść w "chwilowy szał", w efekcie którego jego kolega poniósł śmierć. 31-latek powiedział, że "z całego serca żałuje" tego, co zrobił i "czuje wielką skruchę".
Mariusz J., karany wcześniej za przemoc wobec partnerki oraz prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, już w najbliższy poniedziałek usłyszy wyrok.
(A.C.)