Iran zaatakował bazę Al Asad. "USA i Polska muszą działać razem". Czy polscy żołnierze powinni opuścić Irak?

Iran zaatakował bazę Al Asad, w której stacjonują polscy żołnierze. Sytuacja jest niezwykle napięta. – Bezpieczeństwo polskich żołnierzy w rejonie konfliktu jest priorytetem. Nie wiadomo, jak silne jest zagrożenie terrorystyczne. Oczekuję od prezydenta jasnego i pełnego zaangażowania w tej kwestii – mówi Wirtualnej Polsce były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Pałac Prezydencki uspokaja: – Trzymamy rękę na pulsie.

Iran zaatakował bazę Al Asad. "USA i Polska muszą działać razem". Czy polscy żołnierze powinni opuścić Irak?
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

– Decyzja o obecności polskich żołnierzy powinna być podejmowana wspólnie, w ramach sojuszu NATO. To byłby koszmar, gdyby NATO podzieliło się wokół tej sprawy – przestrzega były szef MON w rozmowie z WP.

Narzeka na stosunek polskich władz do ostatnich, zapalnych wydarzeń na Bliskim Wschodzie: – Nie słyszę o rozmowach premiera i prezydenta z najważniejszymi politykami na świecie. Zwołują we własnym gronie Radę Gabinetową i chwalą się, że dali odpór opozycji. Przecież to jest żenujące. Polityka zagraniczna PiS jest zakładniczką polityki wewnętrznej – uważa Tomasz Siemoniak.

Czy zdaniem PO polscy żołnierze powinni zostać wycofaniu z Iraku? Tu jasnej odpowiedzi nie ma. Były szef MON mówi nam tylko, że "w sensie politycznym misja szkoleniowa NATO straciła sens".

Warto przypomnieć, że misja ta ma charakter niebojowy i nie ma nic wspólnego z poprzednim pobytem naszych wojsk w tym kraju. Irakijczycy potrzebowali wsparcia szkoleniowego dla swoich oddziałów walczących z tzw. Państwem Islamskim.

Senator PO Krzysztof Brejza podkreśla jednak: – Ten konflikt trwa już wiele lat. Nie wiem, czy tak długie zaangażowanie strony polskiej i polskich sił zbrojnych jest konieczne w tej części świata.

Wycofania wojsk z Iraku domagają się twardo PSL, Konfederacja i Lewica. Polski rząd polskich żołnierzy z Iraku wycofać nie zamierza – wynika z naszych informacji.

Irak i Iran. Co z polskimi żołnierzami

Czy to właściwa decyzja? Generał dr Roman Polko, były dowódca GROM, uważa, że nie ma potrzeby wycofywania polskich żołnierzy. Przeciwnie – polski kontyngent należałoby wzmocnić.

– Jeżeli wysyłamy nasze siły na Bliski Wschód i nie tylko, to musimy mieć elementy w odwodzie. Skoro atakuje się nasze, sojusznicze, bazy, musimy się wzmacniać. Po to jest wojsko, żeby działać w sytuacjach kryzysowych. Wojsko działa na rzecz bezpieczeństwa ludzi, nasi żołnierze nie pojechali tam na wycieczkę. Szkolimy tam żołnierzy Iraku. Nasi żołnierze tę misję realizują, a nie są tam okupantami. Jeśli wyjdą z Iraku, to będzie to najłatwiejsze rozwiązanie, ale nie poprawi to bezpieczeństwa w regionie – uważa gen. Polko w rozmowie z WP.

Jak dodaje: – Powinniśmy zachować się tak jak Izrael. Izrael się nie wychyla. To, że atak ze strony Iranu nastąpi, było do przewidzenia. Powinniśmy działać w układzie sojuszniczym, powinniśmy uzgadniać nasze działania z sojusznikami z NATO. Wojska powinniśmy mieć w gotowości, by ewentualnie przerzucić polskich żołnierzy z miejsca na miejsce lub wzmocnić nasze siły. Bez emocjonalnych decyzji. Nie możemy podejmować decyzji pod presją.

Jak twierdzi generał Polko: – Powinniśmy zainspirować Japonię czy Oman, by poprowadziły w tym regionie dyplomatyczne negocjacje, tak, jak działo się to wcześniej. Możemy to inspirować poprzez dyplomację, żeby zmierzać do deeskalacji konfliktu, aby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli.

Obraz
© PAP | PAP

Nasz rozmówca chwali polskie władze za spokojne reakcje. – Spokojny komunikat prezydenta Andrzeja Dudy to przemyślane działanie, polskie władze nie próbują grać pod publikę. Jesteśmy wiarygodnym sojusznikiem w ramach NATO.

Czy powinna zostać zwołana Rada Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem władz i opozycji, do czego wzywają wszystkie partie oprócz PiS? – Pytanie, co opozycja ma do powiedzenia. Bo jeśli mają się spotkać i zaraz się rozejść, to o czym rozmawiamy? Ale oczywiście takie spotkanie mogłoby się odbyć, po to choćby, by dzielić się oceną tego, co się dzieje – twierdzi generał Polko.

Polskie władze uspokajają

– Trzymamy rękę na pulsie – mówi WP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Rzecznik głowy państwa Błażej Spychalski twierdzi, że eksperci z Pałacu Prezydenckiego oczywiście zajmują się zapalną sytuacją na Bliskim Wschodzie. A Biuro Bezpieczeństwa Narodowego informuje WP o "braku jakichkolwiek sygnałów wskazujących na wystąpienie zagrożeń dla Polski oraz jej obywateli".

Co powinna zrobić Polska? – Mogłaby przejąć na siebie jakieś działania dyplomatyczne, które mogłyby łagodzić sytuacje. Radykalne wypowiedzi nie mogą padać z ust przedstawicieli władz polskich. Powinniśmy łagodzić napięcie między USA a Iranem. Polska nie jest dla Iranu przeciwnikiem. Dlatego zemsty, bezpośrednio, na Polsce nie będzie – wieszczy gen. Polko. Nasz rozmówca uważa, że USA nie będą wymagać od nas dodatkowej pomocy wojskowej na Bliskim Wschodzie – przynajmniej nie w najbliższym czasie. – Nie sądzę, żeby była prośba Amerykanów o zaangażowanie militarne i wysłanie wojsk. Ale możemy sytuację stabilizować w ramach NATO – dodaje były dowódca GROM.

Na razie polskie władze – jak mówią nam urzędnicy Pałacu Prezydenckiego i Biura Bezpieczeństwa Narodowego – "spokojnie analizują sytuację". "Prezydent wyraża nadzieję na deeskalację konfliktu, a także utrzymanie jedności euroatlantyckiej, służącej zapewnieniu stabilności w regionie" – informują urzędnicy.

Europoseł PO i były szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z WP apeluje do polskiego rządu, by nie mieszał się w konflikt na Bliskim Wschodzie. – Nie mamy tam żadnych interesów – ostrzega.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (351)