Iran: sankcje ONZ są nielegalne i niepotrzebne

Minister spraw zagranicznych Iranu Manuszehr Mottaki przemawiał do 15 członków Rady tuż po uchwaleniu przez nich rezolucji numer 1747, rozszerzającej sankcje nałożone na Teheran na mocy postanowień z grudnia 2006 r.

Mottaki zastąpił w tej roli prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada, któremu - jak twierdzi - USA nie wydały w porę wizy dyplomatycznej, uniemożliwiając mu przylot do Nowego Jorku, gdzie mieści się siedziba ONZ.

Zapewniam, że presja i zastraszanie nie zmienią polityki Iranu- powiedział Mottaki. Przerwania programu nuklearnego nie bierzemy pod uwagę, ani nie stanowi ono rozwiązania problemu - dodał.

Mottaki zarzucił Radzie Bezpieczeństwa, że została zmanipulowana przez niektórych członków, aby podjąć niczym nie uzasadnione działania wymierzone w irański program nuklearny.

Irański minister podkreślił, że Teheran nie dąży do konfrontacji, tylko domaga się uznania swoich "niezbywalnych praw". Jego zdaniem, rezolucja Rady stanowi naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych, tymczasem żadne sankcje polityczne ani ekonomiczne nie są w stanie skłonić Iranu do porzucenia swoich legalnych dążeń.

Mottaki skrytykował również poszczególne postanowienia rezolucji. Zamrożenie aktywów Banku Sepah jest przede wszystkim ciosem wymierzonym w ludność cywilną - ocenił.

Postanowienia Rady Bezpieczeństwa same stają się częścią problemu i stoją na przeszkodzie wypracowaniu prawdziwego i obopólnie satysfakcjonującego rozwiązania - twierdzi Mottaki.

Gdyby czas przeznaczony na domaganie się zawieszenia programu atomowego oraz wprowadzenia sankcji został poświecony na rzeczowe negocjacje, z pewnością osiągnięto by lepsze rezultaty - podsumował Mottaki.

Uchwalona w sobotę rezolucja rozszerza m. in. listę osób i instytucji związanych z irańskim programem atomowym, których aktywa finansowe będą zamrożone, a także nakłada embargo na eksport broni z Iranu.