IPN wezwie szefa policji
Prokuratorzy z IPN wszczęli śledztwo dotyczące śmierci Tadeusza Wądołowskiego na posterunku Milicji Obywatelskiej sprzed 21 lat. Śledztwo ma ustalić, czy dzisiejszy komendant główny policji Konrad Kornatowski oraz milicjanci, którzy zatrzymali Tadeusza Wądołowskiego w 1986 roku, przekroczyli swoje uprawnienia i dopuścili się zbrodni komunistycznej - pisze "Dziennik".
21.06.2007 06:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szef policji był w 1986 r. prokuratorem przesłuchującym funkcjonariuszy z posterunku MO, na którym w niejasnych okolicznościach 21 października 1986 roku zmarł Tadeusz Wądołowski. Rodzina Wądołowskiego twierdzi, że został skatowany przez milicjantów, a sprawę - przy pomocy prokuratorów Kornatowskiego i Barbary Godlewskiej - zatuszowano - dodaje "Dziennik".
Jako oficjalną przyczynę zgonu podano "ostrą niewydolność lewokomorową serca". Z informacji "Dziennika" wynika, że IPN dysponuje nazwiskami milicjantów, którzy byli wówczas na komisariacie. Wkrótce mogą spodziewać się wezwania na przesłuchanie. Śledczy przeanalizują również akta prokuratorskiego postępowania sprzed ponad 20 lat, w tym także dokumentację sekcji zwłok T. Wądołowskiego.
Trzy miesiące temu "Dziennik" ujawnił, że śmierć Tadeusza Wądołowskiego znalazła się w raporcie komisji Rokity, która uznała, że śledztwo w tej sprawie prowadzono tak, by "nie uzyskać rzeczywistego obrazu zdarzeń". Jej eksperci podważyli także wiarygodność wyniku sekcji zwłok, czyli przyczyny śmierci. Kornatowski został wymieniony w raporcie komisji Rokity jako osoba współodpowiedzialna za tuszowanie zbrodni dokonanej przez milicję. (IAR)