IPN: Ukraina potraktowała usunięcie pomnika UPA jak wypowiedzenie wojny
Obecnie nie ma możliwości prowadzenia prac poszukiwawczych, ekshumacyjnych ani porządkowych na terenach Ukrainy - powiedział zastępca prezesa IPN Krzysztof Szwagrzyk. - Ukraińcy potraktowali usunięcie pomnika UPA w Hruszowicach jako swoiste wypowiedzenie im wojny. Zdaniem dyrektora Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN nie ma szansy na przełom. Ukraińcy stawiają żądania, których strona polska nie może spełnić.
Jak informuje RMF FM podczas spotkania zorganizowanego w warszawskim centrum edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej "Przystanek Historia" prof. Krzysztof Szwagrzyk mówił o poszukiwaniach miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego i aktualnym stanie prac identyfikacyjnych. Specjaliści z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, m.in. dr Leon Popek z lubelskiego oddziału IPN,mieli zamiar w pierwszej kolejności przeprowadzić ekshumacje szczątków w miejscowościach Ostrówki (dot. ofiar zbrodni wołyńskiej), Tynne (dot. żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy zginęli w walce z Sowietami po 17 września 1939 r.) oraz Hołosko we Lwowie (dot. żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zginęli w obronie miasta), jednak prace te zostały wstrzymane po incydencie w Hrubieszowie przez stronę ukraińską.
- Strona ukraińska żąda aby odtworzyć ten pomnik i ukarać winnych. Na takie dyktaty zgodzić się nie możemy. Jesteśmy w takim momencie, że o optymizm w najbliższym czasie będzie bardzo trudno, w tych wzajemnych relacjach - mówił Szwagrzyk.
Warunkiem zmiany stanowiska władz Ukrainy jest m.in. odtworzenie w pierwotnej formie pomnika UPA w Hruszowicach (Podkarpackie). Chodzi o wzniesiony w 1994 r. monument, który w kwietniu br. usunęli m.in. działacze Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej oraz mieszkańcy wsi. Zdaniem polskiego resortu kultury pomnik wzniesiono z naruszeniem obowiązującego w Polsce prawa.
- Pomnik w kształcie łuku triumfalnego to nie jest miejsce spoczynku. W polskim prawie każdy ma prawo do pochówku. Nie ma jednak możliwości, aby stawiać pomniki, obeliski, ku czci SS, UPA czy NKWD - nie ma na to zgody. Ten pomnik, który powstał w Hruszowicach też nie miał takiej zgody. Został postawiony nielegalnie - podkreślił Szwagrzyk.
Mówił także o zjawisku tzw. "dzikiej archeologii", które panuje na cmentarzach i miejscach pochówku na Ukrainie. - Są miejsca gdzie szczątki "naszych" znajdują się na terenach badanych przez przez niebezpieczne, uzbrojone grupy poszukiwaczy bursztynów. Nawet policja się tam nie zapędza, bo te prace to przemysł - mówił Szwagrzyk.