IPN zdziwiony słowami Ukrainy ws. demontażu pomnika UPA. "Nie przyjmujemy tego do wiadomości"
Instytut Pamięci Narodowej nie zgadza się z decyzją o wstrzymaniu legalizacji polskich miejsc pamięci na Ukrainie. Choć wyciąga pojednawczo rękę do swojego ukraińskiego odpowiednika, to jednocześnie mówi twardo "nie" gloryfikacji Ukraińskiej Armii Powstańczej. Ta sytuacja to pokłosie demontażu pomnika upamiętniającego UPA w Hruszowie.
IPN oświadczył, że nie przyjmuje do wiadomości "zawieszenia legalizacji nielegalnych polskich miejsc pamięci na Ukrainie, ponieważ w dotychczasowej korespondencji strona ukraińska nie wspominała o tym, jakoby którekolwiek z polskich miejsc pamięci traktowane było przez Ukrainę jako nielegalne" - czytamy w komunikacie.
Polski instytut poinformował, że Ukraińcy "niejednokrotnie" otrzymali informację o tym, że pomnik upamiętniający UPA trzeba rozebrać, by przeprowadzić prace archeologiczne i potwierdzić "istnienie pochówków szczątków ludzkich".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Polska deklaruje swoją gotowość do współpracy
"W razie potwierdzenia wystąpienia szczątków pod pomnikiem, mogiła zostałaby urządzona przez Międzyresortową Komisję (ds. Upamiętnienia Uczestników Operacji Antyterrorystycznej, Ofiar Wojny i Represji Politycznych przy Gabinecie Ministrów Ukrainy) we współpracy ze stroną polską i podlegałaby ochronie prawnej ze strony Państwa Polskiego. Nadal podtrzymujemy swoje stanowisko w tej kwestii i gotowi tu jesteśmy pomóc stronie ukraińskiej" - podkreśla IPN.
Instytut zaprzecza także zawartemu w ukraińskim "Oświadczeniu" stwierdzeniu, że strona polska nie reaguje na akty wandalizmu wobec nielegalnych ukraińskich miejsc pamięci na swoim terytorium.
"Przykładem miarodajnej reakcji ze strony Państwa Polskiego były m.in. interwencje do lokalnych władz po aktach chuligaństwa wobec urządzonych zgodnie z prawem zbiorowych mogił członków UPA na Ukraińskim Cmentarzu Wojennym w Przemyślu – Pikulicach, czy na górze Monastyr k. Werchraty. Po serii ataków nieznanych sprawców, prawdopodobnie osób związanych ze środowiskami prorosyjskimi, na inne, wzniesione nielegalnie ukraińskie upamiętnienia poświęcone OUN i UPA apelowaliśmy do strony ukraińskiej o podjęcie dialogu na rzecz zmiany ich formy i niesionych treści, co pozwoliłoby na ich legalizację" - pisze IPN.
Twarde "nie" dla gloryfikacji UPA
Instytut podkreślił, że nie dostrzega "najmniejszego uzasadnienia dla zamiaru UIPN wstrzymania polskich prac poszukiwawczych na Ukrainie". "Na działania strony polskiej, mające na celu usunięcie z przestrzeni publicznej nielegalnych upamiętnień, będących często nośnikami treści godzących w dobre imię Państwa Polskiego, strona ukraińska odpowiada działaniami, które oznaczają odmowę prawa do godnego pochówku cywilnym ofiarom zbrodni" - zaznaczył IPN.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Z uwagi na dokonanie przez członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii, Ukraińskiego Legionu Samoobrony, Ukraińskiej Policji Pomocniczej oraz 14. Ukraińskiej Dywizji Grenadierów Waffen-SS "Galizien" - "masowych zbrodni na ludności cywilnej pozostaje natomiast dla strony polskiej nie do przyjęcia gloryfikacja tych organizacji, której niestety służy część nielegalnych ukraińskich miejsc pamięci w Polsce. W związku z powyższym, Instytut Pamięci Narodowej dążyć będzie do zmiany formy i treści tych obiektów we współpracy z Międzyresortową Komisją".
O demontażu myślano od dawna
Piątkowe oświadczenie polskiego Instytutu Pamięci Narodowej to odpowiedź na wydane w czwartek stanowisko ukraińskiego IPN. Oświadczono w nim, że - w związku z brakiem reakcji władz Polski na niszczenie znajdujących się na jej terytorium ukraińskich miejsc pamięci narodowej - wstrzymuje legalizację polskich upamiętnień na Ukrainie. Ukraiński IPN zapowiedział, że zainicjuje wstrzymanie wydawania pozwoleń na prace poszukiwawcze pochówków i porządkowanie polskich miejsc pamięci na Ukrainie.
Reakcja ukraińskiego IPN ma związek z demontażem na cmentarzu komunalnym w Hruszowicach k. Przemyśla nielegalnie wzniesionego w 1994 r. pomnika UPA.Rozbiórki dokonali m.in. działacze Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej oraz mieszkańcy. Polskie ministerstwo kultury podkreśla, że demontaż pomnika jest zgodny z prawem i zwraca uwagę, że to pomnik UPA wzniesiono z naruszeniem obowiązującego w Polsce prawa.