IPN: stalinowski sędzia nie przyznaje się do winy
Oskarżony przez Instytut Pamięci Narodowej były stalinowski sędzia wojskowy Jerzy M. nie przyznaje się do winy - poinformował w piątek prokurator Sebastian Kujacz z wrocławskiego oddziału pionu śledczego IPN.
30.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Akt oskarżenie przeciwko Jerzemu M. wrocławski IPN skierował do tamtejszego sądu w czwartek. Były wojskowy sędzia oskarżony jest o popełnienie w 1952 roku sześciu przestępstw. Jako sędzia zawodowy, przewodniczący składów orzekających miał nie dopełniać swoich obowiązków zawodowych. Wbrew zeznaniom świadków i ujawnionym okolicznościom uznawał za winnych osoby, które zarzucanych przestępstw nie popełniany. Jerzy M. wymierzał im długoletnie kary więzienia - powiedział Tomasz Rojek, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu we Wrocławiu.
Poinformował, że jednym z poszkodowanych jest mężczyzna, którego Jerzy M. skazał na 13 lat więzienia za usiłowanie obalenia ustroju państwa polskiego.
Dowody w tej sprawie sędzia oparł jedynie na kwitku opłaty składkowej przynależności do nielegalnej organizacji Polska Walcząca - powiedział prokurator Kujacz.
Na 10 lat więzienia Jerzy M. skazał też ówczesnego milicjanta za tak zwaną szeptaną propagandę. Milicjant opowiedział w towarzystwie dwa dowcipy o Stalinie i przyznał, że kiedyś w Polsce było lepiej.
Natomiast trzy lata spędził w więzieniu młody chłopak osądzony przez M. za nakłanianie do popełnienia zbrodni. Polegała ona na tym, że rozlepiał na murach ulotki o treści: "Precz ze Stalinem gnębicielem narodu niech żyje wolna Polska".
Wrocławski oddział IPN oparł dowody przeciwko Jerzemu M. na archiwalnych aktach sądowych i zeznaniach świadków. Niestety pokrzywdzeni przez oskarżonego już nie żyją. Posiadamy jednak zeznania rodzin i spisane wspomnienia jednego ze skazanych - powiedział prokurator Kujacz. (and)