Internauci szybko osądzili Stefana W. Ale nawet zabójcy przysługują prawa człowieka
Stefan W. zabił Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Internauci, a nawet niektórzy politycy, szybko wydali wyrok. I jedni i drudzy zapominają, że nawet skazanemu przestępcy przysługują prawa człowieka. Niestety z ich przestrzeganiem wobec więźniów jest źle.
Po zbrodni tak straszliwej, jak zabójstwo Pawła Adamowicza, u niektórych naturalnym uczuciem jest nie tylko żal i smutek, ale też chęć zemsty czy odwetu. Dlatego Stefan W. szybko został publicznie osądzony, w pierwszej kolejności przez internautów. Moderatorzy sekcji komentarzy mają pełne ręce roboty, bo muszą usuwać wszelkie groźby karalne.
Sąd kapturowy
Publicznie wyroki zaczęli wydawać też politycy, określając minimalną wysokość wyroku, jaki powinien usłyszeć Stefan W. Tymczasem sprawa jest mocno skomplikowana z uwagi na zdrowie psychiczne zabójcy. Jak opisaliśmy w Wirtualnej Polsce, podczas odsiadywania wyroku za napady na banki, W. był poddany leczeniu na oddziale psychiatrycznym zakładu karnego w Szczecinie. Zdiagnozowano u niego schizofrenię paranoidalną.
- Słyszał głosy, które komentowały jego zachowanie, wydawały mu polecenia, miał wrażenie, że funkcjonariusze cofają czas, wyznaczają mu zadania do wykonania, za które obiecywano mu wynagrodzenie, miał być świadkiem koronnym, wyznaczono mu "różne życia”, wydawało mu się, że jest aktorem w filmie, ktoś odczytuje jego myśli – czytamy w dokumentacji z Zakładu Karnego w Szczecinie.
Po leczeniu biegli uznali, że jego zdrowie jest w normie. Nie ma jednak pewności, czy Stefan W. był poczytalny w niedzielny wieczór. To zbadają biegli powołani przez prokuraturę. Najpierw przeprowadzą badanie w areszcie, a jeśli to nie wystarczy, zawnioskują o obserwację w zakładzie zamkniętym. Z tego powodu śledztwo może potrwać długo, choć przecież dowód na to, że Stefan W. dokonał przestępczego czynu jest ewidentny - widział go każdy, kto ma telewizor czy dostęp do internetu.
Jednak Stefan W. ma prawo do uczciwego procesu, do obrońcy i do obrony. Ma prawo do uczciwego zbadania okoliczności, także tych, które mogą zadziałać na jego korzyść. To może być trudne dla opinii publicznej, ale przede wszystkim dla przyjaciół i rodziny zamordowanego Pawła Adamowicza. A ci pokazują, że taka ludzka postawa jest możliwa. I potrzebna. Rodzina prezydenta skupia się na zachęcaniu do wdrażania w życie jego politycznego przesłania, do jedności i zasypywania podziałów.
Ludzki gest
W środę z matką zabójcy spotkał się były zastępca prezydenta Gdańska. To o tyle ważne, że krewni Stefana W. także, oczywiście pośrednio i w innym wymiarze, są ofiarami tej zbrodni. Bo wiemy już, że jego matka próbowała ostrzec organy państwa o tym, że jej syn może być niebezpieczny po wyjściu z więzienia. Okazało się, że w przypadku takim, jak Stefana W. państwo jest bezradne, że istnieje luka systemowa - teraz policja i służba więzienna przerzucają się odpowiedzialnością.
Stefan W. jest aresztowany, co wobec nastrojów społecznych zwiastuje kolejne niebezpieczeństwo. Statystyki pokazują, że w polskich więzieniach i aresztach dochodzi rocznie do kilkuset, a nawet ponad tysiąca przypadków tortur, nieludzkiego traktowania, poniżania czy przemocy. Przytłaczająca większość z nich nie ma dalszego biegu, a wyroków zapada zaledwie kilka rocznie.
Niedoceniania praca
"Po przewiezieniu do komendy, mężczyzna był poniżany, maltretowany oraz bity przez jednego z funkcjonariuszy. Obdukcja lekarska wykazała, że wskutek zajścia doznał szeregu obrażeń, m.in. okularowych krwiaków i obrzęku skóry obu oczodołów, rany powierzchownej tłuczonej skóry policzka prawego pokrytej skrzepami oraz podbiegnięcia krwawego podskórnego okolicy kąta żuchwy lewej" - można przeczytać w raporcie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
To ta organizacja, ramię w ramię z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, wstawia się za tymi, za którymi nie wstawia się nikt. Często spadają na nich za to gromy, wszak idą totalnie wbrew nastrojom społecznym, wbrew poczuciu sprawiedliwości. Mimo tego ich praca jest niezwykle potrzebna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl