"Posłuchali Czarnka". Dulkiewicz nie gryzła się w język
W obliczu rekordowej inflacji Polacy szukają oszczędności, gdzie tylko się da. Patryk Michalski pytał Aleksandre Dulkiewicz, czy wzrost cen przełożył się też na mniejszy ruch turystyczny w Gdańsku. - Na razie tego nie zauważamy, natomiast z moich rozmów z gastronomami, hotelarzami (…) wynika, że zachowania konsumentów są inne - bardziej oszczędzają, rozważają bardziej, co kupić - odparła Dulkiewicz. Przypomniała też wypowiedź ministra edukacji Przemysława Czarnka, który w jednym z wywiadów stwierdził, że w dobie drożyzny można "jeść mniej". - Nie wiem, czy turyści od razu posłuchali ministra Czarnka, ale (…) rzeczywiście jedzą mniej i starają się zatrzymywać w miejscach, które są tańsze - mówiła prezydent Gdańska. Dulkiewicz dodała, że obecna sytuacja gospodarcza znacznie obciąża też budżet miasta. - W Gdańsku na obsługę naszego zadłużenia, na spłatę odsetek, w całym ubiegłym roku wydaliśmy 8,5 mln zł. W tym roku już w pierwszym półroczu wydaliśmy 13 mln, a szacujemy, że w drugim półroczu to będzie 20 mln zł. Czyli za cały rok 2022 będzie to ponad trzy razy więcej niż za rok 2021 - tłumaczyła. Zaznaczyła, że miasto ponosi też znaczne wydatki m.in. na działania na rzecz integracji uchodźców z Ukrainy, które - jak podkreśliła - "są finansowane przez rząd w bardzo ograniczonym zakresie".