Indie szykują odwet; wojna w Płd Azji?
Premier Indii Atal Behar Vajpayee (AFP)
Groźba zbrojnego konfliktu wisiała w czwartek nad subkontynentem indyjskim, gdy członkowie rządu i dowódcy wojsk indyjskich radzili w Delhi, jak pomścić wtorkową masakrę w Kaszmirze, o którą obwiniają Pakistan.
Po naradzie podano, że rząd premiera Atala Behari Vajpayee'a ogłosi w piątek w parlamencie, jak odpowie na atak terrorystów.
We wtorek grupa separatystów, ubranych w mundury armii indyjskiej, zaatakowała koszary sił zbrojnych Indii w miejscowości Kaluczak, 15 km od zimowej stolicy Kaszmiru - Dżammu. Zginęły co najmniej 34 osoby, w większości kobiety i dzieci z rodzin żołnierzy, a około stu jest ciężko rannych.
Szef sztabu indyjskich sił lądowych generał S. Padmanabhan oświadczył w czwartek w wywiadzie dla telewizji Star News, że rząd musi podjąć jakąś akcję.
W środę indyjski minister obrony George Fernandes oświadczył w Dżammu, że Indie odpowiedzą zdecydowanie na akcję separatystów. Sprawcami tego zamachu - jak oświadczył - były ugrupowania islamskie, dysponujące bazami na terenie Pakistanu i wspierane przez Islamabad.
Nowy wzrost napięcia między Delhi a Islamabadem zaniepokoił Waszyngton. Prezydent George W. Bush zatelefonował w środę do Vajpayee'a, aby potępić zamach, a sekretarz stanu Colin Powell rozmawiał z prezydentem Pakistanu Pervezem Musharrafem i próbował złagodzić konflikt.
Wysłanniczka Waszyngtonu, Christina Rocca z Departamentu Stanu, która była w środę w Delhi i Islamabadzie, powiedziała reporterom w stolicy Indii, że w obecnej napiętej sytuacji jakaś iskra może doprowadzić do niezamierzonego konfliktu między tymi dwoma państwami, rozporządzającymi bronią jądrową.
Rocca nie zdołała doprowadzić do rozmów między zwaśnionymi stronami. Musharraf wyraził taką gotowość, ale Delhi chce, aby Pakistan powstrzymał najpierw napływ bojowców muzułmańskich ze swego terytorium do indyjskiego Kaszmiru. (an)