ŚwiatIndie: koniec dramatu na lotnisku w Bombaju

Indie: koniec dramatu na lotnisku w Bombaju

Agent ochrony na największym w Indiach międzynarodowym lotnisku w Bombaju zastrzelił w sobotę przełożonego i wziął sześcioro swoich kolegów jako zakładników. Po siedmiu godzinach poddał się policji.

24.05.2003 | aktual.: 25.05.2003 09:25

"Zakładnikom nic się nie stało" - zapewnił Rajendra Darda, minister spraw wewnętrznych stanu Maharashtra, w którym leży Bombaj, finansowa stolica Indii.

22-letni agent ukrył się z zakładnikami, wśród których było pięć kobiet, w pokoju straży na hali odlotów. Podjęto wielogodzinne negocjacje, które prowadził też sam Darda. Na terenie lotniska rozmieszczono dwudziestkę komandosów.

Policja wyklucza jakikolwiek związek sprawy z atakami terrorystycznymi. Według wstępnej oceny, powodem był spór o pracę. Mężczyzna strzelał do zastępcy komendanta straży lotniskowej pięciokrotnie, trafił go czterema kulami.

W chwili, gdy doszło do strzelaniny, lotnisko Chhatrapati Shivaji było niemal puste. Policja otoczyła terminal, a pasażerów kierowała inne. Loty odbywały się zgodnie z planem.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)