PolitykaIncydent z żoną Ryszarda Kalisza. Pracownicy stacji z zakazem komentowania "z samej góry"

Incydent z żoną Ryszarda Kalisza. Pracownicy stacji z zakazem komentowania "z samej góry"

Na stacji paliw, gdzie w połowie lutego Dominika K., żona Ryszarda Kalisza, miała zostać przyłapana na jeździe pod wpływem alkoholu, panuje zmowa milczenia. Pracownicy boją się utraty pracy. - Nie możemy nic mówić. Przyszło pismo z samej góry - mówią w rozmowie z WP.

Incydent z żoną Ryszarda Kalisza. Pracownicy stacji z zakazem komentowania "z samej góry"
Źródło zdjęć: © Newspix
Anna Kozińska

06.03.2019 | aktual.: 06.03.2019 15:49

Zarzuty dla Dominiki K., żony znanego polityka Ryszarda Kalisza, za jazdę pod wpływem alkoholu to bez wątpienia informacja medialna. Mimo to wiele osób pytanych o sprawę odpowiada: "Naprawdę? Nic nie wiem". Takie słowa usłyszeliśmy od pracowników supermarketu, który znajduje się obok stacji benzynowej, na której Dominika K. została skontrolowana przez drogówkę. A także od kobiet, które mieszkają obok, a w sklepie robią zakupy niemal codziennie.

Doskonale o tym, co się stało, wiedzą z kolei pracownicy stacji benzynowej. Mimo to milczą, bo boją się utraty pracy. Firma, będąca właścicielem sieci stacji, poważnie podeszła do tematu. - Mamy zakaz komentowania sprawy. Nie od kierownika, przyszło pismo z samej góry - usłyszeliśmy na stacji.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/4] Źródło zdjęć: © WP

Kulisy sprawy

Przypomnijmy, że policja zatrzymała Dominikę K. w połowie lutego. Adwokatka przyjechała na stację Land Roverem, w którym był też jej 3,5-letni syn. Pracownicy stacji mieli wyczuć od kobiety zapach alkoholu. I to oni rzekomo wezwali policję. Okazało się, że Dominika K. ma 2,5 promila w wydychanym powietrzu. Podobno badanie alkomatem wykonano dopiero, gdy na miejscu pojawił się Ryszard Kalisz.

Dominika K. miała tłumaczyć policji, że nie czuła się pijana, a alkohol piła dwa dni wcześniej. Ryszard Kalisz nie chce odnosić się do sprawy, unika mediów. Według ustaleń "Faktu" polityk najpewniej będzie chciał udowodnić, że jego żona nie prowadziła pod wpływem alkoholu samochodu, a tylko w nim siedziała.

Konsekwencje

Sprawą zajmuje się prokuratura. Dominice K. grozi wysoka grzywna, kara do dwóch lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów przez co najmniej trzy lata. To nie wszystko. Kobieta może też stracić uprawnienia do wykonywania zawodu.

Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie zapowiada bowiem wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. W rozmowie z WP jej rzecznik Michał Fertak podkreślił, że Rada "wyjątkowo surowo" traktuje takie zachowania, jak jazda samochodem po pijanemu.

Konsekwencje tej sprawy ma ponosić sam Ryszard Kalisz, i to nie tylko wizerunkowe. Według doniesień "Faktu" - nici ze startu polityka w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Podobno nie chce mieć go na swojej liście ani Koalicja Europejska, ani Wiosna Roberta Biedronia. Co więcej, od Kalisza mieli odwrócić się też koledzy z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1379)