Incydent z Black Hawkiem. Absurdalne słowa Terleckiego
Przed wyborami na pewno żadnych zmian nie będzie - powiedział wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS, Ryszard Terlecki. Zapewnił, że PiS będzie stanowczo bronić ministra, a winnym incydentu na pikniku jest pilot policyjnego śmigłowca.
W niedzielę podczas pikniku z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą koło Ciechanowa policyjny śmigłowiec Black Hawk zerwał linię energetyczną w pobliżu osób obserwujących przelot. Incydent wyjaśnia policja. Śledztwo w tej sprawie wszczęła też prokuratura. Postępowanie jest prowadzone pod kątem sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym.
Po incydencie wiceszef w MSWiA, Maciej Wąsik, przyznał w rozmowie z Polsat News, że to on pomógł wójtowi ściągnąć na piknik w Sarnowej Górze policyjny śmigłowiec Black Hawk, bo go o to poproszono.
Terlecki: To wina pilota
Minęło kilka dni, a w sprawie wciąż niewiele wiadomo. Dlatego w piątek o incydent z Black Hawkiem dziennikarze TVN zapytali wicemarszałka Ryszarda Terleckiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sensacja archeologiczna w Pompejach. Sekret niewolników ujawniony
- Ten śmigłowiec za nisko pewnie leciał i to jest wina oczywiście tego, kto kierował tym śmigłowcem. Oczywiście będziemy stanowczo bronić ministra. Taka jest sytuacja, że przed wyborami na pewno żadnych poważnych zmian nie będzie. To jest kampania także rządu, więc służby państwowe są jakby odpowiedzialne za to, jak rząd jest przyjmowany, traktowany i jaki ma wizerunek - stwierdził polityk PiS.
Jego zdaniem, w sytuacji kiedy priorytetem jest bezpieczeństwo Polski i obywateli, to wojsko, policja, straże pożarne są istotnym elementem zabezpieczenia państwa i obywateli. - Stąd myślę, że udział wojska i służb w promocji tego co robi rząd, jest ważne - dodał Terlecki.
Źródło: TVN24, PAP