Incydent nad Morzem Czarnym. F‑18 i F‑16 w akcji
Od czwartku ministerstwo obrony Rumunii dwukrotnie zgłosiło obecność "małego obiektu powietrznego", który wleciał w przestrzeń powietrzną kraju nad Morzem Czarnym. Z rumuńskich baz poderwano do akcji cztery myśliwce.
19.10.2024 | aktual.: 19.10.2024 11:29
W nocy z piątku na sobotę radarowe systemy wojskowe wykryły niewielki obiekt powietrzny, znajdujący się około 45 km na wschód od Sfantu Gheorghe w okręgu Tulcza.
"W związku z tym, w celu monitorowania sytuacji, poderwano F-18 Sił Powietrznych Hiszpanii z 57. Bazy Lotniczej Mihail Kogalniceanu, a następnie dwa samoloty F-16 Sił Powietrznych Rumunii z 86. Bazy Lotniczej Borcea" - poinformowało ministerstwo obrony Rumunii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samoloty śledziły obiekt na radarach, jednak nie udało się nawiązać kontaktu wzrokowego. Po około pół godzinie, około 4.30 lokalnego czasu, radarowy system stracił sygnał na południe od miejscowości Cogealac.
"Zasięg penetracji przestrzeni powietrznej Rumunii wyniósł 19 km" - dodano w komunikacie.
Ostrzeżenie dla mieszkańców
Zgodnie z informacjami resortu obrony w momencie wydania komunikatu nie było danych o potencjalnych strefach oddziaływania czy zagrożenia na terenie Rumunii.
W regionie incydentu jednak skierowano ostrzeżenie dla mieszkańców w ramach systemu Ro-Alert.
Poprzedni incydent
Do podobnej sytuacji doszło też w czwartek. Nad Morzem Czarnym systemy radarowe Rumunii zarejestrowały "mały obiekt powietrzny", który przekroczył przestrzeń powietrzną kraju na głębokość 14 km.
Poderwano myśliwce zgodnie z protokołem policji powietrznej NATO, a następnie w ramach dowództwa narodowego.
Czytaj również: Jako ostatnie widziały Payne'a. Ujawniono zeznania kobiet