"Imponujące - takie musi być kłamstwo wciskane ludziom"
Uwielbiam ideę primaaprilisowych żartów, nie znoszę jednak primaaprilisowych opowieści. Pomysł, że istnieje taki dzień w roku, w którym oczekujemy od gazet i innych mediów tego, by nas okłamywały, jest cudowny. Problem niestety w tym, że nikt się nigdy nie nabiera.
Kłamstwa primaaprilisowe powinny być naprawdę wielkiego kalibru. Nie ma sensu publikowanie artykułu, w którym twierdzi się, że Matejko urodził się 25, a nie 24 czerwca i zacieranie rąk na myśl, że czytelnicy dadzą się nabrać. Nieprawda musi być imponująca i zaskakująca. Niestety, pierwsza rzecz, jakiej wszyscy szukają w mediach dnia 1 kwietnia to właśnie coś imponującego i zaskakującego.
Milczące porozumienie zawierane tego dnia pomiędzy redaktorami a czytelnikami polega na tym, że ci pierwsi publikują jakąś wyraźnie nieprawdziwą historię, a ci drudzy udają że jest ona prześmieszna i sprytnie wymyślona. Nawet jeśli jej poziom śmieszności przypomina polityczne komiksy z 1837 roku.
Najciekawsze w primaaprilisowych żartach jest chyba to, że odzwierciedlają one ukryte lęki społeczne. Przypominają historie science fiction, wykorzystujące kulturowe obsesje i przetwarzające je w wyolbrzymione wyobrażenia i wnioski. „Rok 1984” Georga Orwella nie opowiadał o społeczeństwie w roku 1984, ale tym w roku 1948. Primaaprilisowe żarty nie mają śmieszyć, ale grać na ludzkich lękach.
Jaka byłaby więc najlepsza historia na tę niedzielę? Z mojej perspektywy bezstronnego obserwatora prognozuję pojawienie się następujących tematów:
Frustracja
Biurokracja jest frustrująca w każdym zakątku świata, w Polsce przypomina ona jednak wstążkę przyczepioną kotu do ogona: nieważne jak będziesz szybki, zwinny i zdeterminowany – i tak nie masz szans wygrać. Polacy z pewnością wybuchną więc z oburzenia, słysząc o kolejnej urzędowej głupocie.
Sugerowane tytuły:
Obowiązek meldunku dla kotów i psów
Adresy typu: ul. Długa 45a zostaną zastąpione adresami: ul. Długa 45.1
Nowy system komputerowy wymaga, by wszystkie numery NIP dzieliły się przez 7
Obcokrajowcy
Nikomu nie podoba się idea, jakoby obcokrajowcy mogli mieć wpływ na społeczność, w której mieszkają. Polska historia jeszcze bardziej podgrzała ten temat. Nie zawsze przyjemne relacje z Unią Europejską są typowym źródłem frustracji, na czoło powinien jednak wysunąć się temat Euro 2012.
Sugerowane tytuły:
Ostrzeżenie dla polskich kierowców: angielscy kibice będą mogli jeździć po polskich drogach lewa stroną
Unia Europejska nakazuje nazywanie pierogów „polskimi ravioli”
Międzynarodowe Towarzystwo Geograficzne nazywa Tatry wzgórzami
Kompleks niższości
Polacy są niezwykle wrażliwi na to, jak ich kraj widziany jest zagranicą. Rozpiera ich słuszna duma z własnej kultury, z drugiej strony jednak, z powodów, których nigdy nie zrozumiem, są przekonani, że reszta świata uważa ich za zacofanych idiotów. Przykładem niech będzie choćby ostatnie oburzenie reklamą Coca – Coli pokazującą polskiego budowlańca tęskniącego za domem. Gdyby historia ta nie pojawiła się już tydzień temu, uznałbym, że jest właśnie primaaprilisowym żartem.
Sugerowane tytuły:
Australijskie biblioteki umieściły książki Sienkiewicza w dziale literatury dziecięcej
Brytyjska książka na temat historii nagrody Nobla pomija Skłodowską – Curie
Wyszukiwarka Google ignoruje polskie znaki
Obama wypiera się polskich przodków
Jamie Stokes specjalnie dla Wirtualnej Polski