Imperium Putina grozi rozpad? Ekspert: to nie wydarzy się w ciągu najbliższych miesięcy
Rosjanie buntują się przeciwko ogłoszonej przez Putina "częściowej mobilizacji". W niektórych regionach Rosji protesty są szczególnie wyraźne. Czy czeka nas rozpad Federacji Rosyjskiej? - To myślenie życzeniowe. Rozpad Rosji to scenariusz hipotetyczny, który trzeba uwzględniać, choć jest mało prawdopodobny - stwierdziła w programie "Newsroom" WP dr Agnieszka Bryc z UMK w Toruniu. - Na dzisiaj bardzo prawdopodobne jest to, że te niepokoje, które narastają, mogą doprowadzić do jeszcze większej emancypacji regionów - czyli wzrost protestów w poszczególnych regionach może mieć finał taki, że te regiony, jak dwa lata temu Chabarowsk, będą domagały się większej samodzielności. Jeżeli wśród tych regionów, jak na początku lat 90., znajdzie się kilka zbuntowanych republik, jak Czeczenia, która chciała się stać niezależną i samodzielną Iczkerią, to dojdzie do jeszcze większej eskalacji i jeszcze większego kryzysu na Kremlu - dodała dr Bryc. - Putin musi ponieść spektakularną porażkę militarną i jednocześnie gospodarczą, żeby doszło do tak dużego kryzysu politycznego, który uruchomiłby takie procesy wewnątrz republik - mówiła ekspertka. - Pamiętajmy jednak, że jeżeli miałoby dojść do wielkiego wstrząsu w Rosji, to nie wydarzy się on w ciągu najbliższych miesięcy, to raczej będzie scenariusz rozpisany na najbliższe lata - stwierdziła dr Agnieszka Bryc.