Impeachment Donalda Trumpa. Kluczowy świadek oskarżony o molestowanie kobiet
Jeden z kluczowych świadków w śledztwie Kongresu związanym z impeachmentem Donalda Trumpa, ambasador USA w Unii Europejskiej, został oskarżony przez trzy kobiety o molestowanie seksualne. Gordon Sondland zaprzecza tym zarzutom.
Sondland był w ubiegłą środę przesłuchiwany przez komisję ds. wywiadu Izby Reprezentantów. Potwierdził, że Trump domagał się od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, aby ogłosił dochodzenie ws. korupcji Joe Bidena i domniemanej ingerencji Kijowa w wybory w USA w 2016 r.
Trump, jak przyznał Sondland, uzależniał od tego zgodę na spotkanie z Zełenskim i odmrożenie pomocy wojskowej dla Ukrainy w wysokości 400 mln dol.
Zobacz także: Michael Bloomberg zdecydował: wystartuję w wyborach prezydenckich, by pokonać Donalda Trumpa
- Działaliśmy na polecenie prezydenta - oświadczył ambasador. Co więcej, Sondland podkreślił kilkakrotnie, że o poufnych zabiegach jego, specjalnego wysłannika Departamentu Stanu na Ukrainę i sekretarza ds. energetyki Ricka Perry’go wiedzieli członkowie ścisłego kierownictwa ekipy Trumpa, tzn. sekretarz stanu Mike Pompeo, wiceprezydent Mike Pence i szef kancelarii prezydenta Mik Mulvaney.
Ambasador dowodził, że naciski prezydenta nie ograniczyły się do sławetnej rozmowy telefonicznej z Zełenskim 25 lipca. Następnego dnia Sonland rozmawiał przez komórkę z Trumpem i prezydent powiedział mu, że "nie obchodzi go Ukraina”, tylko to, czy jej rząd ogłosi śledztwo ws. korupcji w firmie Burisma. To w tej firmie pracował syn Joe Bidena, ewentualnego rywala Trumpa w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Zaledwie tydzień po tych zeznaniach, na portalu propublica.org, należącym do organizacji ProPublica, która prowadzi dziennikarskie śledztwa dotyczące nadużyć władzy, ukazał się artykuł na temat Sondlanda. Trzy kobiety oskarżyły go w nim o molestowanie seksualne.
Do molestowania miało dochodzić zanim Sondland został ambasadorem USA w Unii Europejskiej. Kobiety twierdzą, że Sondland zmuszał je do pocałunku, dotykał bez ich zgody, a przed jedną z nich stanął nagi.
Kobiety zgodnie zeznają, że odrzuciły "zaloty" mężczyzny. Wściekły Sondland miał się z tego powodu mścić. Wycofał się z inwestycji w magazyn jednej z kobiet, drugiej - mimo wcześniejszej obietnicy - nie zatrudnił.
Sondland, jak wynika z oświadczenia zamieszczonego na stronie przedstawicielstwa USA w Unii Europejskiej, stanowczo zaprzecza tym zarzutom. Zapowiada też wytoczenie procesu zarówno oskarżającym go kobietom, jak i redakcji, która opublikowała ich relacje.
Źródło: businnesinsider.com, www.propublica.org, tass.ru