Imigranci uciekają z Belfastu po rasistowskim ataku
20 romskich rodzin musiało opuścić swoje domy w południowym Belfaście po rasistowskich atakach. Przerażeni ludzie uciekli po tym, jak grupa nieznanych napastników obrzuciła ich domy cegłami i na murach wymalowała obraźliwe hasła - informuje BBC.
Ponad 100 osób - w tym kobiety i dzieci - znalazło schronienie w kościele. Nie wiadomo co się z nimi stanie, ale do starych domów nie zamierzają wrócić. Boja się. Ich domy obrzucane były przez tydzień, zanim lokalne władze zdecydowały się im zapewnić zastępcze lokum.
Wicepremier północnoirlandzkiego rządu, Martin McGuinness powiedział BBC, iż "potrzebny jest wspólny, społeczny wysiłek, by doprowadzić tych kryminalistów przed oblicze prawa". Burmistrz Belfastu, Naomi Long, zapewniła, ze zrobi wszystko by całe "rodziny nie uciekały z Belfastu". - Oni są częścią miasta i zrobimy wszystko by ich tu zatrzymać i zapewnić bezpieczeństwo - zapewniła.
Zdaniem BBC w niektórych dzielnicach Belfastu wyraźnie widać wzrost nastrojów rasistowskich i antyimigranckich. Prawdopodobnie za ostatnimi atakami na Rumunów stoi jakaś paramilitarna grupa lojalistyczna.
Jedna z kobiet, do których dotarł korespondent BBC, powiedziała, że nie zostanie w Belfaście, ponieważ boi się o życie swoje i swoich dzieci i woli wrócić do Rumunii. Wśród zaatakowanych imigrantów jest wiele dzieci - w tym 5-dniowa dziewczynka.
Nie jest to pierwszy atak na imigrantów w Belfaście. Po zamieszkach pseudokibiców, jakie wybuchły po meczu Polska-Irlandia, z Belfastu ociekło kilkanaście polskich rodzin. Z danych Stowarzyszenia Polaków w Irlandii Płn. z miasta wyjechało 40 osób, których domy po meczu obrzucono cegłami, kamieniami, wybito szyby w oknach i dopuszczono się innych aktów wandalizmu.
Natomiast w styczniu tego roku w miasteczku Ballymena niedaleko Belfastu uzbrojony w kije do hokeja 20-osobowy gang opryszków włamał się do domu, gdzie mieszkali polscy emigranci. Po tym brutalnym napadzie Polacy ze strachu wyprowadzili się. Policjanci uważają, że atak był jawnie rasistowski - bo tak na Wyspach nazywane są incydenty, których podłożem jest np. narodowość. Celem napastników było przepędzenie "obcych" z miasta.