Żyją w strachu, że węgierksie władze wywiozą ich do obozów
Pociąg wolności - jak go nazwały media i sami uchodźcy - okazał się policyjnym podstępem wymierzonym w imigrantów. Zamiast - zgodnie z rozkładem - jechać w okolice austriackiej granicy, zawiózł ich na stację Bicske - do obozu dla uchodźców. Kiedy imigranci zorientowali się, że to pułapka, część z nich uciekła, reszta zamknęła się w wagonach. Na znak protestu rozpoczęli głodówkę. Łącznie składem jechało około 300 osób.