Ilu uczniów trafi do szkół dla trudnej młodzieży?
Kuratorzy oświaty w całej Polsce mają oszacować, ilu uczniów mogłoby trafić do specjalnych szkół dla trudnej młodzieży. Przedstawiony kilka dni temu pomysł stworzenia takich placówek Ministerstwo Edukacji chce konsultować m.in. z psychologami, pedagogami, nauczycielami pracującymi z trudną młodzieżą a nawet z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego.
30.08.2006 | aktual.: 30.08.2006 22:22
Do tych szkół ma chodzić młodzież po skończonej podstawówce. Klasy byłyby albo męskie albo żeńskie, a uczniowie prawdopodobnie mieszkaliby w internatach. Ministerstwo przekonuje, że dzięki takiemu rozwiązaniu do szkół wróci dyscyplina.
Wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski zapewnia jednak, że nowe placówki nie będą gettami o podwyższonym rygorze. Mamy zamiar skoncentrować się nie na oddzielaniu uczniów, ale na wszechstronnej terapii dla nich - dodaje.
W każdym województwie ministerstwo chciałoby stworzyć przynajmniej jedną taką szkołę. Klasy byłyby małe, a uczniowie wracaliby później do zwykłych szkół. Przy tworzeniu placówek resort chce wykorzystać doświadczenia z kilku innych krajów w Europie.